[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ciotka Minnie ze łzami w oczach wróciła do kuchni, a kapitan Colby ruszył
przodem. Babette jechała tuż za nim, a za nią ludzie kapitana. Nie obejrzała się za
siebie, nie zobaczyła więc w oknie twarzy Angeliny. Nie mogła też wiedzieć, że wuj
zamknął swoją córkę na klucz w jej sypialni, by przypadkiem nie podążyła za
kuzynką w piekielne czeluście.
Do domu wujostwa sprowadziła ją samotność, a ciotka i kuzynka okazały się dla
niej wspaniałym towarzystwem. Wiedziała jednak, że nigdy tu nie będzie mogła
wrócić. Ogarnął ją żal na myśl, że wuj jej nie ufa i że nie zechce dopuścić jej
ponownie w pobliże swojej rodziny. No cóż, pomyślała, musi zapomnieć o wygodach
dworu i wrócić do rodzinnego zamku i chłodu jego kamiennych murów. Pocieszała ją
jedynie myśl, że dzięki obecności bratowej nie będzie doskwierała jej samotność.
Zastanowiła się, czy John gniewałby się na nią, gdyby się dowiedział, że eskortuje
ją kapitan buntowniczej armii. Kazał jej przecież zostać we dworze do czasu, gdy
kogoś po nią nie pośle. Nie wiedział jednak o uprzedzeniach wuja ani o tym, że
została odesłana. Mimo wszystko nie była pewna, że John jej wybaczy.
Tak rozmyślając, zaczęła żałować, że w ogóle znalazła się w domu ciotki. Zaraz
jednak przyszło jej na myśl, że gdyby się tam nie znalazła, nie poznałaby kapitana
Colby ego.
Ale dlaczego to jest dla mnie takie ważne? zadała sobie zaraz w duchu pytanie.
Chyba nie zakochałam się w moim wrogu? Nie, nie, to niemożliwe! To całkiem bez
sensu. A jednak& serce zdawało się przeczyć rozumowi.
Odsunęła od siebie te niepokojące, nieprzyjemne myśli. Nie wyniknie z tego nic
dobrego. Różnią się poglądami z kapitanem i w warunkach wojny, która się toczy
w kraju, nie mogą zostać nawet przyjaciółmi.
Wkrótce się rozstaną i zapewne nigdy więcej go nie zobaczy. Teraz jednak
czekała ich wspólna podróż i& kto wie, co się wydarzy, zanim dotrą do celu.
ROZDZIAA SZÓSTY
Podróżowali dobrych kilka godzin, gdy kapitan Colby zarządził postój. Babette
czuła się zmęczona, z zadowoleniem więc przyjęła możliwość odpoczynku. Kapitan
pomógł jej zsiąść z konia, unosząc ją w swych silnych ramionach i uśmiechając się
do niej tak, że serce zaczęło jej bić jak oszalałe.
Zmęczyliście się, pani powiedział łagodnym tonem. Powinienem był
zatrzymać się wcześniej, ale chcę przed wieczorem dotrzeć do bezpiecznego
miejsca. W dzisiejszych czasach gospody są bardzo różne.
Zmęczyłam się tylko trochę odrzekła Babette, wzruszona jego dbałością o nią.
W głosie kapitana usłyszała troskę i zapragnęła na zawsze pozostać w jego
ramionach. On jednak chyba nie chciał tego samego, bowiem nie trzymał jej długo
w uścisku i szybko wypuścił ją z objęć.
Moja ciotka oznajmiła dała nam sakwy z jedzeniem. Takie zwyczajne rzeczy:
chleb, ser, trochÄ™ ciasta&
Ciasta waszej ciotki nie są tak smaczne jak twoje. Sądzę, że ciotce będzie
ciebie brakowało.
A ja będę tęskniła za nią. Lubiłam z nią gotować. Jednak wuj był zdania, że
mogę zatruć jedzenie, i nie chciał jeść tego, czego dotknęłam.
Wasz wuj jest głupcem. No, ale& ja także was przez chwilę podejrzewałem&
Ten grzyb& Jest jednak oczywiste, że się myliłem.
Mieliście rację, sądząc, że jest trujący. Jonas włożył go do koszyka przez
pomyłkę.
Wtedy kiedy na was czekał? Kapitan Colby spojrzał na Babette uważnie. Kim
się opiekowaliście tam, w lesie? Rannym rojalistą& ? Nie, nie odpowiadajcie. To nie
ma znaczenia. Nie mieliście zamiaru skrzywdzić mnie ani nikogo innego. I& jestem
pewien, że byliście tam z misją miłosierdzia.
Obawiam się, że to nie będzie zbyt wykwintny posiłek powiedziała Babette,
ignorując pytanie kapitana. Pewnie nie jesteście przyzwyczajeni do takiego
jedzenia.
Jestem żołnierzem i jem to, co mam akurat pod ręką, panno Babette odrzekł.
Obiecuję wam jednak, że dziś wieczorem zjemy prawdziwą kolację. Dom, w którym
się zatrzymamy, należy do mojego przyjaciela, który wie, co znaczy galanteria.
Teraz mogę wam powiedzieć, że bardzo mi się nie spodobało, że w domu mojego
krewnego traktowano was nie lepiej niż służącą.
Ale mnie to odpowiadało. Nie chciałam, żeby usługiwała mi moja ciotka. A poza
tym lubiÄ™ piec ciasta.
Każda kobieta to lubi. Jednak nie okazywano wam szacunku, na jaki
zasługujecie.
Babette rozpakowała sakwy i wyjęła z nich chleb, ser i ciasto. Rozpostarła na
ziemi swoją pelerynę i umieściła na niej wiktuały, zapraszając ludzi kapitana, by się
częstowali. Podziękowali, biorąc przykład ze swego kapitana i traktując ją
z szacunkiem, na jaki zasługiwała jej pozycja.
Czy macie wrogów, kapitanie? zapytała Babette, gdy zaspokoili głód i ludzie
Colby ego oddalili się. Czy wiecie, kto próbował was zabić?
%7łyjemy w kraju, w którym toczy się wojna odrzekł James. Jest wielu, którzy
chcieliby widzieć mnie martwym.
Tak, to prawda. Jednak oddział rojalistów zaatakowałby was wszystkich jawnie
i otwarcie. A ktoś, kto strzela z ukrycia, nie pokazując twarzy, to nie żołnierz, tylko
morderca. I to wy, panie, mieliście stać się jego ofiarą, a nie mój wuj ani też żaden
z waszych ludzi.
Tak zgodził się kapitan, przyglądając się Babette uważnie. Na to wygląda.
Nie zbywa wam na inteligencji, panno Babette. Przyznaję, że nie wziąłem takiej
możliwości pod uwagę. Myślałem, że może to jacyś rojaliści kryją się w lesie&
[ Pobierz całość w formacie PDF ]