[ Pobierz całość w formacie PDF ]

potwierdziła niecierpliwie Lisa.
- Och, tak, oczywiście. - Snelling patrzył na zmianę to na Lisę, to na Gabe'a. -
Proszę, niech państwo usiądą. - Wskazał na stojące przed biurkiem fotele i
uśmiechnął się nerwowo.
Gabe usiadł, Lisa wolała stać.
- Czy wie pan, gdzie znajduje się w tej chwili moja siostra?
- Nie, przecież pani Miller jest na wakacjach. Zaraz sprawdzę. - Snelling schował się
za biurkiem i zaczął demonstracyjnie przeszukiwać papiery. Wreszcie
wyciągnął jakąś kartkę. - O, proszę. W ubiegły czwartek zwróciła się z prośbą o parę
dni urlopu. Jakaś niespodziewana przyczyna.
- Przed chwilą powiedział pan, że pojechała na wakacje - przypomniała mu Lisa.
Gabe przyglądał się spod opuszczonych powiek, jak Snelling szarpie węzeł krawata.
Nie miał wątpliwości, że szef Dixie jest bardzo zdenerwowany, jeszcze bardziej niż
Nora Walker. Pytanie tylko, dlaczego?
- Dla naszej spółki nie ma to większego znaczenie. Różnica polega tylko na tym, że
wakacje są planowane z większym wyprzedzeniem - wyjaśnił Snelling.
- Dobrze, dobrze - przerwała mu Lisa. - Czy Dixie podała, jakie to niespodziewane
przyczyny zmusiły ją do wzięcia urlopu?
- Nie, nie wyjaśniła powodu tej prośby. Sądziłem, że jak zwykle w takich wypadkach
chodzi o jakieś kłopoty rodzinne. To zdarzyło się zupełnie nagle. Właśnie skończyła
rozmowę z kandydatem na nowego pracownika, po czym bez uprzedzenia poprosiła
mnie o urlop.
- Czy pamięta pan może nazwisko tego kandydata? - z uporem pytała Lisa.
- Och, nie jestem pewien, czy wolno mi ujawnić takie informacje.
- Nikomu nie powiemy - zapewnił go Gabe, wstając z fotela i demonstrując swą
potężną sylwetkę.
Z przyjemnością zauważył, że oczy Snellinga zaokrągliły się ze strachu.
- Wydaje mi się, że nazywał się Gabriel Jordan, ale byłem tego dnia bardzo zajęty i
nie brałem udziału w rozmowie.
- Zatem nie widział go pan. - Lisa wydawała się równie rozczarowana, jak Gabe.
Wyglądała, jakby ktoś nagle wypuścił z niej powietrze.
- Niestety, nie - potrząsnął głową Snelling.
No i koniec zabawy, pomyślał Jordan. Był bardzo zawiedziony. Zagadka, zamiast się
powoli wyjaśniać, coraz bardziej się komplikowała.
Podszedł do Lisy i objął ją ramieniem. O dziwo, nie odsunęła się. Patrzyła na niego,
jakby była zupełnie nieprzytomna.
- Czy masz przy sobie wizytówkę? - spytał. Kiwnęła głową.
- Może zatem dasz jedną panu Snellingowi. Niewykluczone, że jeszcze będzie chciał
się z nami skontaktować. - Podczas gdy Lisa sięgnęła po torebkę, on zwrócił się do
Snellinga: - Jeśli przypadkiem dowie się pan czegoś o Dixie, będziemy wdzięczni za
telefon. Mieszkamy w... - Gabe chwilę się zastanawiał, po czym przypomniał sobie
nazwę motelu, który minęli po drodze - w  Sunrise Inn".
- Oczywiście, oczywiście - zapewnił go Snelling. Wciąż nerwowo spoglądał to na
niego, to na Lisę. Gabe pomyślał, że zakończenie rozmowy sprawiło temu małemu
chudzielcowi znacznie większą ulgę, niż można się było tego spodziewać.
Lisa wreszcie odnalazła wizytówki i podała jedną Snellingowi.
- Jeśli nas pan nie zastanie w motelu, może pan zostawić wiadomość pod tym
numerem.
Gabe popchnął ją lekko w kierunku drzwi. Gdy znalezli się na korytarzu, sam był
zdziwiony tym, jak dobrze teraz ją rozumie. Az do tej chwili Lisa trzymała się
dzielnie, była energiczna i pewna siebie. Najwyrazniej miała nadzieję, że ktoś w
biurze będzie w stanie powiedzieć jej, gdzie jest Dixie, lub co się z nią stało. Teraz,
kiedy się zawiodła, mężczyzna zupełnie nie wiedział, co mógłby powiedzieć, czy zro-
bić, żeby ją jakoś pocieszyć.
Gdy byli w połowie korytarza, Lisa odzyskała znów siłę i wewnętrzną równowagę.
Przystanęła i odepchnęła rękę Jordana.
- Ten padalec coś ukrywa - powiedziała cicho. - Jestem pewna, że wie więcej, niż
nam powiedział.
- Owszem - zgodził się. - Myślę, że masz rację. Niestety, nie możemy nic na to
poradzić, w każdym razie nie teraz.
- Lisa? - Oboje usłyszeli cichy kobiecy szept. Obejrzeli się za siebie.
- Czy my się znamy? - zapytała Lisa niską, dość pulchną młodą kobietę. Oczy
dziewczyny zaokrągliły się ze strachu. Przycisnęła palec do ust i pokręciła
gwałtownie głową.
- Szsz... nie tak głośno. - Rozejrzała się nerwowo wokół. - Nigdy się nie spotkałyśmy,
ale rozmawiałyśmy przez telefon. Przeczytaj to. - Podała Lisie zaklejoną kopertę, po
czym pośpiesznym krokiem skierowała się do pokoju w dalszej części korytarza.
Zaskoczona kobieta spojrzała niepewnie na Jordana. Ten wzruszył ramionami. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Anne McCaffrey Doona 3 Treaty on Doona
    Anne McCaffrey Doona 2 Crisis On Doona
    Anne McCaffrey Pern 07 Moreta Dragonlady of Pern
    McAllister Anne, Gordon Lucy Nieoczekiwana zamiana miejsc
    McAllister Anne Światowe Życie Duo W blasku fleszy
    Herries Anne Krolewski sezon 03 Uprowadzona
    Anne McCaffrey Cykl Statki (2) Statek bliŸniaczy
    Anne Marsh Hunters Mate 01
    09 Szansa dla dwojga Herries Anne
    Harry Potter Jetnik iz Azkabana
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulink19.keep.pl