[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W pokoju zamigotało światełko radiotelefonu. Tay włączył go.
- Tay, słyszysz mnie?
Tay rozpoznał głos Szuta.
- Tak. Czy coś się stało?
- Muszę się z tobą zobaczyć. Czekaj na mnie. Zaraz będę.
Tay wrócił na taras. Spotkał pytający wzrok Mayi.
- Rozmawiałem z Szutem. Będzie tu wkrótce.
- Może wizyta Szuta ma związek ze startem rakiety? - powiedziała Maya z
niepokojem. - Mam wrażenie, że stanie się coś złego...
Tay roześmiał się z przymusem.
- Naopowiadałem ci różnych niesamowitych rzeczy i stąd teraz twoje obawy.
- Nie, to nie to...
Maya stała się smutna, zamyślona. Głaskała Taya po twarzy, przytulała się do niego.
Tay próbował skierować rozmowę na inne tory.
- A co ze starożytną księgą? - zapytał. - Udało ci się ją rozszyfrować?
Maya się ożywiła.
- Siadaj - powiedziała. - Właśnie przyszłam po to, aby ci o tym powiedzieć. Wyobraz
sobie, że samo pismo jest stosunkowo proste. Gorzej z semantyką. Ale i z tym się uporałam.
Zdołałam już odczytać kilka fragmentów. Zawarta w nich jest historia ludu Karii. Zaczyna się
ona od opisu stworzenia naszej planety i ta część jest bardzo zawiła. Jest w niej szereg
wieloznacznych sformułowań, nazw, pojęć, które są, dla mnie przynajmniej, niezrozumiałe.
Zadziwiające w tym wszystkim jest jednak to, że ci żyjący trzy tysiące lat temu ludzie
zdawali sobie sprawę, że życie organiczne powstało w wyniku syntezy prostych związków
nieorganicznych. Powstawaniu nowych struktur towarzyszył zróżnicowany poziom
energetyczny. Był to rzekomo jeden z głównych czynników różnorodności form materii,
stanowiący także warunek przechodzenia jednej formy w drugą&
- Skąd ci prymitywni ludzie tak dokładnie znali budowę materii? - zdumiał się Tay. -
Synteza prostych związków, układy energetyczne to podstawowe pojęcia używane przez
współczesną naukę. Czyżby już wtedy znano budowę cząstek elementarnych?... Ale
przerwałem ci, Maya. Mów, proszę, dalej.
Maya opowiadała teraz, jak ówcześni ludzie wyobrażali sobie powstanie układu
planetarnego %7łółtej Planety. W pewnej chwili Tay przerwał jej znowu:
- Ciekawa koncepcja. Jednakże jej uzasadnienie jest nie tyle może banalne, co naiwne.
Jeśli można przyjąć, że przestrzeń wypełniał gaz, nazwijmy go A, to skąd do tej przestrzeni
wtargnął gaz B, posiadający energię statyczną ileś tam razy wyższą? Jeśli już wtargnął, to
posiadał energię kinetyczną, która w zetknięciu z poruszającym się również obłokiem gazu A
wydzieliła określoną ilość ciepła. Jednak moim zdaniem nie aż tak dużą, aby nastąpiło
zawirowanie. Naruszenie równowagi energetycznej jądra w polu wolnych elektronów
powoduje dalszą reakcję, która, jak wiesz...
Dopiero teraz Tay zauważył, że Maya nie słucha go. Siedziała skulona, zapatrzona w
dalekie światła osiedla Morko, nieobecna. Po dłuższym milczeniu odezwała się w
zamyśleniu:
- To był dziwny naród. Kochał malarstwo, rzezbę, muzykę... Budował piękne
gmachy... Zastanawiam się, czemu dziś nikt nie usiłuje odszukać legendarnej stolicy kraju
Karii. Sądzę, że z ustaleniem jej położenia nie powinno być trudności. Z zapisków wynika, że
znajdowała się ona na lewym brzegu rzeki Sut w dolinie Orara. Z geograficznego opisu tej
krainy można wnioskować, że położona jest ona...
Rozległ się ostry sygnał brzęczyka.
- To Szut - powiedział Tay. - Zaraz się dowiemy, o co mu chodzi.
Wystarczyło spojrzeć na Szuta, aby domyślić się, że sprowadzają go ważne sprawy.
Oczy mu błyszczały, ruchy miał nerwowe. Ale starał się zachować spokój.
- Piękny wieczór - powiedział Tay.
- Rzeczywiście piękny.
Tay napełnił kieliszki derteslem.
- Za twoje zdrowie, Szut. Za pomyślność naszych zamierzeń.
Wypili.
Spodziewali się, że Szut od razu przystąpi do rzeczy. Ale Szut milczał. Sprawiał
wrażenie człowieka głęboko czymś przejętego. W końcu jednak, po kłopotliwej ciszy,
powiedział:
- Godzinę temu z kosmodromu wystartowała do prowincji rakieta bliskiego zasięgu.
Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że załoga otrzymała pilne polecenie
przywiezienia z tamtejszej fabryki ładunku paliwa antyatomowego. Samo gromadzenie w
magazynach kosmodromu dużej ilości niebezpiecznego bądz co bądz ładunku daje wiele do
myślenia. Można by to różnie komentować, gdyby nie inne, niecodzienne wydarzenie. Otóż
kosmodrom odwiedził dzisiejszej nocy sam Ky i przeprowadził inspekcję wyrzutni, hangarów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    094 Ewa wzywa 07... Rozłšczył was na zawsze Martyn Janina
    Coue, Emile El dominio de si mismo
    Byrne Evie Faustin Brothers 02 Bound by Blood
    Green Roland Conan i bogowie gór
    208. Moon Modean Dar serca
    C Anderson Poul Conan buntownik
    Andew Gibson James Joyce (pdf)
    Ratzinger j. Benedicto XVI, La infancia de Jesus
    Hill_Livingston_Grace_ _Blśźć˝ej_serca_07_ _śÂšwietliste_strzaly
    Montowanie mechanizmów i urzć…dześÂ„ pomocniczych siśÂ‚owni
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • psmlw.htw.pl