[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niedopatrzenie tego idioty. Znów sypałam znanymi mi wiadomościami, największy nacisk kładąc
na datę oddania budynku do użytku. Moja legitymacja służbowa oddawała mi wielkie usługi, będąc
niezbitym dowodem, że pracuję w pokrewnej branży. Niejakie zdziwienie wywoływały tylko
metody poszukiwań, stosowane przez poważną instytucję.
Moje uparte obstawanie przy zadowoleniu lokatorów witane było wyraznym zaskoczeniem i
nieufnością, a na wieść o klatce schodowej z jednym stopniem każdy się pukał palcem w czoło.
Pomimo to udało mi się uzyskać to, czego chciałam: adresy budynków w owym czasie oddanych do
użytku, i to nie spółdzielczych, a kwaterunkowych. Konsekwentnie trzymałam się powziętego na
początku postanowienia: wszystko, co mi powiedział, uznać za prawdę.
Z DBOR u poleciałam do biura meldunkowego, przestawiając się po drodze na nowo na
zaginionego Ariosta. Bałam się, żeby przypadkiem nie pomylić tematów, bo już sama zaczynałam
być tym wszystkim nieco skołowana i cały czas mamrotałam do siebie pod nosem:  Orland
szalony, Orland szalony &
W biurze meldunkowym siedziało kilka pań i jeden pan. Aamiąc ręce i rwąc sobie włosy z głowy
wystąpiłam przed nimi z rzewnym opowiadaniem o moim nieszczęściu. Przy okazji zlokalizowałam
jeszcze właściciela Ariosta i sprecyzowałam datę jego przyjazdu. Mianowicie miał wrócić ze
Szwajcarii pojutrze. Dlaczego pojutrze, nie wiem, ale ze Szwajcarii dostałam właśnie poprzedniego
dnia list od kolegi, który jako żywo w ciągu najbliższych lat wrócić nie zamierzał, jak również
nigdy w życiu nie posiadał  Orlanda szalonego . Jestem tego zupełnie pewna, bo gdyby miał, toby
mi pożyczył.
Wszyscy ci państwo patrzyli na mnie wzrokiem pełnym współczucia i wyraznie gorąco pragnęli
mi pomóc. Panie stwierdziły od razu, że nic nie wiedzą, ale pan spojrzał w dal zamyślonym
spojrzeniem.
 Trzy lata temu, pani mówi? I rozwiedli się przedtem? To ja chyba wiem, o kogo pani
chodzi&
Na krótką chwilę skamieniałam, a potem rzuciłam się na niego, jak hiena na padlinę.
 Panie, życie mi pan uratuje! Mów pan, rany boskie!
Pan spojrzał na mnie z nagłym zainteresowaniem i uśmiechnął się, prawie jak Mona Lisa.
 To był taki bardzo wysoki, przystojny, czarny facet, prawda? Rzeczywiście, ona się
wyprowadziła pierwsza, a on jeszcze został i wyprowadził się potem. Mieli dwie córki.
O, święci pańscy, jakie córki? Przecież jest bezdzietny. Aha, prawda, mógł zełgać, chociaż nie
wiem, po co.
 O córkach nic nie wiem  powiedziałam ostrożnie.  Ale reszta się zgadza.
 To były chyba jej córki z pierwszego małżeństwa. Jedna już prawie dorosła. No tak, to ja
wiem, kto to jest.
Bierz diabli córki, niech ich będzie nawet sto. Nazwisko! Jeżeli nie powie nazwiska, to go
uduszę.
Widocznie przeczuł moje zamiary, a możliwe też, że patrzyłam na niego, jak jadowita żmija na
niewinnego ptaszka, bo zwrócił się nagle nie do mnie, tylko do jednej z pań.
 No, nie pamiętasz? To byli ci z drugiego piętra. Ta aktorka i jej mąż, jak on się nazywał? No!
Na dzwięk nazwisk, które padły, skamieniałam po raz wtóry. Patrzyłam na tych ludzi z
nieopisanym zdumieniem. Niemożliwe!?&
 Ależ&  powiedziałam w oszołomieniu  ależ to niemożliwe&
 W tym czasie nikt inny się nie wyprowadzał  wszyscy obecni w pokoju przyglądali mi się
teraz z dużym zaciekawieniem. Musiałam się szybko opanować, żeby nie zaczęli czegoś
podejrzewać.  Jeżeli pani jest pewna, że to ktoś z tego domu, to musieli to być oni.
Intensywnie usiłowałam się skupić. Przypomniałam sobie Ariosta, którego przecież lada moment
miałam odzyskać i przybrałam uradowany wyraz twarzy.
 Mój kolega był znajomym raczej tego pana niż tej pani  powiedziałam z odpowiednio
umiarkowanym wzruszeniem.  Gdzie oni teraz mieszkają?
 Ona mieszka w Zródmieściu, a on to nie wiem gdzie. Cholera! Co mnie to obchodzi, gdzie
ona mieszka&
 To ja się już spróbuję jakoś dowiedzieć. A on co robi, ten facet?
 Wtedy był spikerem radiowym, a teraz to nie wiem.
Ten głos! Rany boskie, ten głos! Co za skończona idiotka ze mnie! Niech się chociaż dowiem
jak najwięcej!
 A nie wie pan, jak mu było na imię?
 Nie mam pojęcia.
 No, nic nie szkodzi, jak znam nazwisko, to już go jakoś znajdę. Bardzo panu dziękuję,
uratował mi pan honor i życie.
Wyszłam na ulicę, nieprzytomna z wrażenia. Ciągle nie mogłam w to uwierzyć. On czy nie on?
Polskie Radio! W Polskim Radio nie ma dla mnie tajemnic, zaraz będę wszystko wiedziała.
Wieczorem, w domu, powiesiłam się na słuchawce i zaczęłam koncert. Błyskawicznie dotarłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    139. Broadrick Annette Bracia z Teksasu 01 Miłość po teksasku
    Bingham Lisa Intryga i miłość 25 Kiedy nadciąga noc
    Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 154 Droga ku szczęściu
    072. Evans Jean Nie odrzucaj mojej miłości
    104. Barton Beverly Powrót miłości
    Dunlop Barbara Miłość w Białym Domu
    Taylor Janelle 12 Zbrodnia z miłości
    Carlisle Kate Gry miłosne
    Cartland Barbara Miłość łączy rody
    Guta lag
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • robertost.xlx.pl