[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wzięło się święto Paschy. Upamiętniało ono uwolnienie Izraelitów spod władzy faraona i narodziny
narodu żydowskiego. Jak wiązało się to z Harvathem i zamachem na Tracy Hastings, zaczynało się
powoli wyjaśniać.
Sprawca najwyrazniej czuł się aniołem śmierci. Ominął dom Harvatha i go oszczędził, ale w
zamian spróbował odebrać życie Tracy.
Dziewiąta plaga sprowadzała ciemności i stąd celowe oślepienie jego matki. Bóg kazał
Mojżeszowi wyciągnąć rękę do nieba i nastała ciemność gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy
dni .
Ósma plaga to szaraÅ„cza. Zamachy na życie Tracy i jego matki upewniÅ‚y Harvatha w podjÄ™tej
decyzji. Bez względu na to, co mówił prezydent lub ktokolwiek inny. Tego, kto stał za atakami, nie
tylko trzeba schwytać, lecz także zabić i to właśnie zamierzał zrobić.
Czytał dalej. Pozostałe plagi były równie okrutne, dlatego wolał sobie nie wyobrażać, jak
wyglądałyby ich nowoczesne wersje. Mógł liczyć tylko na to, że powstrzyma sprawcę.
Popadał w coraz bardziej ponury nastrój, mnożąc pytania: Kogo ten świr upatrzy sobie na
następną ofiarę? Najpierw Tracy, potem matka. Czyżby facet wyżywał się tylko na kobietach, które
były Harvathowi bliskie, czy też zaatakuje także mężczyzn? Czy on, Harvath, ostrzeże przyjaciół?
Nawet gdyby chciał, to co by im powiedział? Uważaj: może cię nawiedzić plaga egipska? . Nie,
należało raczej powstrzymać faceta, zanim znów zaatakuje. Ale przedtem konieczny jest moment
zwrotny w śledztwie istotny przełom. Tego potrzebowali.
24
Kiedy Harvath wszedł do pokoju szpitalnego i zobaczył matkę z twarzą opuchniętą i
posiniaczoną, ogarnęła go wściekłość. Kto, do cholery, mógł się posunąć do czegoś takiego?
Mimo że chciał podejść do matki, nie mógł się na to zdobyć. Poczucie winy, że ucierpiała z
jego powodu, i gniew w reakcji na niewyobrażalne okrucieństwo były przygniatające. Stał i patrzył ze
ściśniętym gardłem. Kiedy popłynęły łzy, nawet nie starał się ich otrzeć.
W końcu podszedł do łóżka, wziął matkę delikatnie za rękę i powiedział:
- Mamo, tak mi przykro.
Przysunął sobie krzesło i usiadł. Gdy pogłaskał matkę po włosach, doznał nieprzyjemnego
deja vu. Poczuł się tak samo, jakby był w szpitalnym pokoju Tracy.
Dlaczego, do licha, to wszystko się działo? Dlaczego, gdy wreszcie jego życie zaczynało się
układać, ktoś postanowił rozerwać je na strzępy?
To pytanie Harvath zadawał sobie wielokrotnie po tym, gdy Tracy została postrzelona.
Jego związki z kobietami nie należały do udanych. Przez długi czas winił za to swój zawód i
wymagającą wyrzeczeń służbę krajowi. Kiedy poznał Tracy, poprzysiągł sobie, że nie pozwoli, by
praca po raz kolejny stała się dla niego wymówką nieudanego związku.
Swój lęk przed emocjonalnym zaangażowaniem przypisywał także doświadczeniom z domu
rodzinnego. Kariera ojca dużo kosztowała matkę. %7łyła w ciągłym stresie. Ale tak naprawdę tworzyli
wspaniałe małżeństwo mimo niebezpieczeństw związanych z pracą Michaela Harvatha, który aż
nazbyt często znikał na całe tygodnie, a nawet miesiące.
Pewnej nocy, gdy Tracy zasnęła, Scot, leżąc obok niej, rozmyślał; zajrzał głęboko w duszę,
szukając powodu rzeczywistego jakim się podświadomie kierował, odpychając od siebie każdą
wartościową kobietę, która zjawiała się w jego życiu.
Przed oczami zamajaczyła mu twarz Meg Cassidy. Poznał ją w niezwykłych okolicznościach,
tak jak Tracy. W przypadku Meg było to porwanie samolotu. Pózniej oboje zostali przydzieleni do
wykonywania niezwykle trudnej operacji. Wiele wskazywało, że powinni być idealną parą może
nawet równie doskonałą, jak teraz on i Tracy. Jednak związek nie przetrwał. Harvath bardzo żałował,
że stracił cudowną, niepowtarzalną Meg.
Nie był to jednak obraz, przy którym chciałby się dłużej zatrzymywać. Dziewczyna ułożyła
sobie życie na nowo. Poznała innego faceta i wkrótce miała wyjść za mąż.
Zapuścił się myślami dalej, w mroczny zakątek duszy, który zwykle starał się omijać. Trafił
we właściwe miejsce. Poznał to po skręcającym żołądek uczuciu, które ogarnęło go, gdy wrócił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]