[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zabawnie uszcz liwiony, czuj c jej ramionka wokó swojej szyi.
Kiedy dojechali do domu, zaniós Amy do jej pokoju i pomóg Lauren u j do snu. Ledwie
przebrali j w pi am , po yli do ka i podali lekarstwo, zwin a si w k bek, podk adaj c sobie r
pod policzek. Zamkn a oczy niemal natychmiast.
John siedzia nadal przy jej ku.
- Jest taka malutka, taka bezbronna - szepn .
- Rzeczywi cie, ale jest te mocniejsza, ni ci si wydaje - dotkn a jego ramienia. - Pozwólmy jej spa ,
mia a dzie pe en wra .
- Chyba wszyscy mieli my - mrukn . Kiedy pod za Lauren schodami w dó , podziwia p ynne
ruchy jej cia a. Na dole schodów zatrzyma a si i zerkn a na niego.
- Wiem, na co masz ochot - powiedzia a lekkim tonem.
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
ciki jego ust drgn y.
- Te wiem, ale nie s dz , eby my mieli to samo na my li.
W jej oczach ulotnie b ysn o zrozumienie sensu jego s ów, ale poza tym nie da a nic po sobie pozna .
- A mo e by przeszed do salonu i odpocz ? Zrobi kaw .
Przechodz c do kuchni, us ysza a, jak mamrocze:
- Wiedzia em, e nie chodzi o nam o to samo.
Nim min o dziesi minut do czy a do niego. John siedzia na kanapie, nogi mia wyprostowane i
skrzy owane w kostkach. Ustawi a przyniesion tac na niskim stoliku do kawy. Wzi a kubek i usiad a w
cie kanapy na podwini tych nogach.
Czekaj c, a kawa ostygnie, rozprawiali o wydarzeniach dnia, poczynaj c od zakupów, a ko cz c na
pieczeniu wini. Pó niej John z pewnym zdziwieniem stwierdzi , e rozmawiali tak d ugo i z tak wielk
atwo ci . Nie przypomina sobie, eby wcze niej sprawia o mu przyjemno samo przebywanie w
towarzystwie kobiety. Erotyka ca y czas by a obecna w jego wiadomo ci, ale wystarczy o mu rozmawia z
ni , przebywa obok niej i dzieli si wra eniami ze sp dzonego razem dnia.
- Od placek z batatów Nory na jutro? - zapyta , kiedy unios a kubek ze stolika.
- Zapomnia am o placku. Zostawi am pud o na tylnym siedzeniu twego samochodu. Pójd je przynie .
Wyci gn r , eby zatrzyma j , kiedy zacz a rozprostowywa nogi.
- Sied . Tak naprawd , to nie potrzebuj go w nie w tej chwili. Przynios go z samochodu pó niej.
Podniós kubek i poci gn porz dny yk. Nagle zakrztusi si i zacz gwa townie apa oddech. W
kubku by o co wi cej ni kawa. Odchrz kn . - Nie spodziewa em si kawy z niespodziank .
- Doda am kropelk whisky. Pomy la am, e zwyk a kawa nie pozwoli ci zasn .
- Mog mie k opoty z za ni ciem, ale to nie z powodu kawy - powiedzia sucho.
- Za du o wra ?
- B mia k opoty ze spaniem z tego samego powodu, co poprzedniej nocy - zauwa , e nie
zrozumia a tego, co chcia powiedzie . - Nie, to nie z powodu niewygodnego ka ani nowego otoczenia.
- Cierpisz na bezsenno ?
- Nie, to z powodu ciebie.
Przygl da a mu si przez chwil , wygl da a powa nie i jako smutnie.
- John, nie chc o tym rozmawia .
Przysun si , a znalaz si naprzeciwko niej.
- Nawet, je li to prawda?
- To nie jest prawda. Nie czy nas nic poza wspóln ch ci dopomo enia Amy w przystosowaniu si
do nowych warunków.
Odstawi kubek na stó .
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
- Sama w to nie wierzysz.
- Pracowa am dla ciebie ponad rok i nie s dz , eby w tym czasie mia przeze mnie cho jedn nie
przespan noc. Trudno, ebym uwierzy a, e teraz my l o mnie nie pozwala ci zasn .
- Przedtem ci nie poca owa em.
Niepewno walczy a w niej z pragnieniem. Jej serce niebezpiecznie przy pieszy o bicie. W ko cu
napotka a jego wzrok. Niepewno zwyci a.
- Pierwszy powiedzia , e umowa dotyczy konkretnej sprawy. Potem poca owa mnie, eby
udowodni , e mo emy si zaanga owa , je li do tego dopu cisz, ale powiedzia te , e nie dopu cisz. A
teraz mówisz mi, e nie mo esz przeze mnie spa .
- Nie dziwi si , e czujesz si w tym zagubiona. Mnie te jest trudno uporz dkowa to wszystko - co
zmieni o si w jego oczach, kiedy przypatrywa si jej. - Dam ci przyk ad. Zawsze my la em, e ci na mnie
nie zale y.
Obawiaj c si , e si zdradzi, powiedzia a obronnym tonem:
- Nawet ci nie zna am. Nadal ci nie znam.
- Nie poznasz mnie, je li b dziesz mnie odpycha a.
Nie mog a zaprzeczy , e tak w nie robi a.
- Czego ode mnie oczekujesz, John?
- eby uwierzy a w moj sta .
- Sta ? O czym ty mówisz?
- Teraz to niewa ne. S dz , e jeste kobiet , któr trzeba przekonywa . To przyjdzie z czasem.
Postawi a kubek na stole i wsta a.
- Mamy jeszcze jeden dzie . To jest ca y czas, jakim dysponujesz.
John szed za ni . Zrobi a tylko par kroków, kiedy wyci gn r , aby j zatrzyma . Dotkn jej
ramienia, obróci twarz do siebie, przytuli do swego mocnego cia a. Pochylaj c g ow szepn :
- Wi c lepiej nie marnowa ani minuty.
Jego usta przywar y do niej, jego ramiona mocniej przygarn y j do siebie. Jego pragnienie roz-
budzi o jej zmys y. Podczas gdy jego r ce g aska y jej plecy, j zyk wtargn w g b jej ust. W odpowiedzi
przebieg j dreszcz rozkoszy, poca unek sta si g bszy, pe niejszy, i opanowa a j pierwotna nami tno .
Na chwil oderwa si od jej ust.
- Dotknij mnie, Lauren. Chc czu na sobie twoje r ce.
Niczym kukie ka poruszana sznurkami, które on poci ga , podnios a r ce, obj a nimi jego szyj .
Potem zsun a je ni ej i zacz a g aska twarde mi nie jego pleców. Kiedy nie poca owa jej od razu,
podnios a znów r ce i przytrzyma a z ty u jego g ow , oczekuj c dotkni cia jego ust.
John mia poczucie triumfu. Jej reakcja zachwyci a go, da a mu ogromne zadowolenie. Nie odpycha a
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
go, ale razem z nim odczuwa a rosn nami tno .
Obj jej biodra, przycisn je do swego spragnionego cia a. Poczu przebiegaj cy j dreszcz. Stara si
kierowa rozwojem sytuacji. Przyci gaj c j , przesuwa si powoli z powrotem w stron kanapy, nie
odrywaj c od niej ust.
Lekki odg os zdziwienia wydoby si z jej gard a, kiedy nogami dotkn a kraw dzi kanapy. agodnym
ruchem opad a na poduszki. Poczu a na sobie jego ci ar, zabrak o jej tchu, odczu a podniecenie, jakiego
wcze niej nawet nie by a w stanie sobie wyobrazi . Mog a poradzi sobie z brakiem powietrza w p ucach,
ale nie z tymi czarami, z t gor intensywno ci · [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Korona PóśÂ‚nocy tśÂ‚umaczenie nieoficjalne
    Szemelytelen ember, szemelytele Keseru Tibor
    Joel Rosenberg KOTHW 03 The Crimson Sky
    D'Onaglia Frederick Powrót do śĹźródeśÂ‚
    M358. Taylor Jennifer Owocna misja
    Miller Linda Leal Harlequin Orch
    Sanders_Glenda_ _Tajemnica
    Chmielewska J. Lekarstwo na miśÂ‚ośÂ›ć‡
    Hitchcock_Alfred_ _PTD_30_ _Tajemnica_futrzanego_misia
    Laurie Marks Elemental Logic 02 Earth Logic
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulink19.keep.pl