[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Mieszkał na drugim końcu miasta. Gdy wszedł, jego żona zapytała, która to godzina. nie spojrzała
jednak na zegar; była rozespana, zmęczona, długo czekała na męża. Uwierzyła mu, a ja z nią razem.
Tymczasem Zawadzki mógł podać godzinę. jaką chciał, kobieta i tak nie sprawdzałaby, bo dlaczego
miałby kłamać? Tylko dlatego, aby zyskać alibi. Ale byłoby mu potrzebne, gdyby był mordercą.
Wezwałem Zawadzkiego na przesłuchanie. Wydawał się nieco przestraszony, lecz nie tyle, aby
zaciąć się w milczeniu, za którym ukryłby się przede mną.
 Samochód?  powtórzył moje pytanie.  No cóż, panie kapitanie. Mam dwie książeczki PKO,
po sześć tysięcy. Co kwar-tał czekam na wyniki losowania jak na zbawienie.
 Rozumiem. I na to tylko pan liczy?
 Nie tylko. Brat żony ma gospodarkę na Pomorzu.
Czterdzieści hektarów. Obiecał spłacić siostrę. Tak mu matka przykazała.
 Nie musi. Takie prawo, panie Zawadzki.
 Nic musi  przyznał.  Ale on boi się swojej matki jeszcze bardziej niż prawa  zaśmiał
się.  Pan kapitan nie zaznajomił
się z moją teściową?
 Co to ma do rzeczy?
 A boby pan kapitan nie pytał, co ona ma do tego. Ma. słowo honoru. I brat spłaci swą jedyną
siostrę, ani mowy.
 Dużo tego?
 Na samochód wystarczy.
 Syrena?
 Może być i syrena, jak się nie uda podłapać czegoś lepszego.
 Volkswagen?
 Chciałaby dusza do raju, ale dolarów nie dają  zaśmiał
się.
Widać było, że nie czuje lęku. Liczył na to, że ma niezbite dowody niewinności, owe książeczki,
które mógł w każdej chwili okazać, i zeznania teściowej oraz szwagra. Nie zawahają się przecież
potwierdzić jego słów. Patrzyłem uważnie na twarz tego człowieka. Był zadufany w sobie. Niemal
drwił ze mnie.
Jakże niewiele rozumiał z naszej pracy, nie miał pojęcia 0 tym, co wiemy, a czego dowiemy się
prędzej czy pózniej, jeśli to jest potrzebne. Oto na przykład otrzymałem przedwczo-raj wiadomość,
że na czarnym rynku pojawiła się partia czterech tysięcy koron szwedzkich. A przecież nie był to
sezon turystyczny, spuścił je ktoś tutejszy. Pojawiły się w kawiarni
 Bristolu . Porucznik Albihowicz z dewizówki poinformował mnie o tej sprawie, ponieważ
prosiłem go, aby każdą większą transakcję, o której będzie wiedział, wziął pod lupę, a przy okazji
wspomniał mi o niej. Spodziewałem się bowiem, że Maria Visconti mogła mieć oszczędności w
koronach czy dolarach, nie w złotych. Pragnęła przecież wyjechać kiedyś z Polski, po zakończeniu
kontraktu.
Porucznik Albinowicz referował sprawę z notatek.
 Ten gość  tak nazywam nieznajomego  przyszedł na kawę. A potem udawał, że nie ma innej
waluty, tylko korony. Kelner, nic w ciemię bity, nie chciał przyjąć banknotów, żądając polskiej floty.
1 wtedy zjawił się Maks, wiesz który.
 Wiem. Mów.
 Pożyczył facetowi setkę, żeby było czym zapłacić, a sam przysiadł się do niego. Pogawędzili,
wypili po koniaku, Maks stawiał. Moi ludzie usłyszeli, że idzie o kilka tysięcy koron.
 Maks dał się na to wziąć?
 Wyczul interes. Ten nowy wyglądał na frajera, na takiego szwedzkiego Polaka, co to odwiedził
ojczyznę. Ale przy cenie zaczęli się kłócić. Maks zapominał, gdzie jest. Podobno tamten był
nieugięty. Chciał po dwadzieścia dwa za koronę, ani grosza mniej.
 Co dalej?
 Dogadali się. Wyszli razem z kawiarni, do hallu  Bristolu .
Tam dokonali transakcji.
 A potem?
 Potem nic. Mamy film. Chcesz, to ci go pokażę.
Oczywiście chciałem. Poszedłem do salki projekcyjnej. Mój Boże, nie było żadnych wątpliwości.
Sprzedającym był nasz znajomy, Zawadzki. Dlatego wezwałem go dziś na przesłuchanie.
 Chciałaby dusza do raju, ale dolarów nie dają  to były jego słowa, pełne tupetu.
 A korony panu nie wystarczały, panie Zawadzki?
 Jakie korony?
 No te, od pani Visconti. Cztery tysiące. Szwedzkie.
 Nie rozumiem...  pobladł gwałtownie.
 Korony jak dolary, można za nie kupić w Pekao samochód.
Tylko że jak już je pan miał, zaczął się ich bać. Nie wiedział
pan, czy czekać cierpliwie, aż sprawa ucichnie, czy się ich pozbyć. Trzymać w domu
niebezpiecznie, bo jak znajdziemy, to nic pana nie uratuje. Więc wolał pan sprzedać. Polskie
pieniądze o niczym nie świadczą. Szwagier przysiągłby, że dał
je jako spłatę z gospodarki. Tak miało być, panie Zawadzki?
 Nie... to niemożliwe... jakieś nieporozumienie  szeptał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Anne McCaffrey Doona 2 Crisis On Doona
    King Stephen (Bachman Richard) Wielki Marsz
    Kristen Proby 02 Walcz ze mnć…
    Diana Bold [Lords of Scandal 01] The Wager (pdf)
    Hathaway 1 Mine Till M
    Krentz Jayne Ann Oczekiwanie
    ciasta przepisy
    Dunlop Barbara Przystanek Las Vegas
    Anderson, Poul Universum Ohne Ende
    Lois McMaster Bujold 03 Barrayar
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zdrowieiuroda.opx.pl