[ Pobierz całość w formacie PDF ]

był świadkiem jej słabości, Macy odgrodzi się od niego jeszcze bardziej, jednak nie ża-
łował pocałunku.
Był wprost nie do opisania. Ryder nie mógł przestać marzyć o powtórce.
R
L
T
Kierowca wynajęty przez Macy na czas wizyty w Sydney podwiózł ich pod han-
dlowe centrum miasta, a następnie ruszył razem z bagażami do hotelu. Z jadącego za ni-
mi ciemnego auta firmy ochroniarskiej z Melbourne wysiadło dwóch wysokich męż-
czyzn. Stali na chodniku zaledwie kilka metrów od Macy i Rydera.
Macy wskazała pusty sklep przed nimi.
- Właśnie o ten lokal nam chodzi - oznajmiła.
Ryder nasunął okulary na czubek głowy i zrobił krok do przodu.
- Główna ulica, parter, lokal narożny z podwójnym frontem - mruknął. - Wygląda
doskonale.
Zciana frontowa była całkowicie przeszklona, co oznaczało idealne warunki do
ekspozycji czekoladowych produktów. Chwilowo jednak wszystko zasłaniały od środka
płachty gazet.
- Spotkamy się tu z agentką? - zapytał Ryder.
- Odebrałam od niej klucze, możemy wejść do środka sami. - Macy wyciągnęła z
aktówki klucz i otworzyła drzwi sklepu.
Po krótkiej wymianie zdań z ochroną Ryder wszedł za Macy do środka i zamknął
drzwi.
Nagle odgłosy miasta umilkły i zrobiło się ciemno. Macy pośpiesznie pozapalała
wszystkie światła.
Odwróciła się powoli, patrząc na ladę ze starego drewna pozostawioną tu przez po-
przedniego najemcę. Niestety, lada miała zniknąć, gdyż zupełnie nie pasowała do nowo-
czesnego wizerunku firmy, czyli szkła i chromu.
Macy podniosła wzrok i zobaczyła, że Ryder stoi nieco dalej, oparty o ścianę, i
przygląda się jej uważnie. Nawet z tej odległości dostrzegła pożądanie w jego oczach.
Zamarła i położyła aktówkę na ladzie. Teraz najważniejsze było utrzymanie wize-
runku profesjonalistki.
Pocałunek w samolocie był pomyłką. Niepotrzebnie dopuściła do tego, by górę
wzięły strach i bezbronność. Mimo to czuła wdzięczność do Rydera za to, że próbował
odwrócić jej uwagę swoją niemądrą historyjką.
R
L
T
Uśmiechnęła się na to wspomnienie, ale natychmiast przywołała się do porządku.
Może i było to urocze, lecz nie może zapominać, o co mu naprawdę chodzi. Ryderowi
zależy na małżeństwie z rozsądku.
Wyszła zza lady i uniosła głowę.
- Ten lokal jest najlepszy spośród wszystkich, które braliśmy pod uwagę, głównie
ze względu na lokalizację, ale również z powodu odpowiednich rozmiarów i wygodnego
dojazdu dla samochodów dostawczych - wyrecytowała.
- W porządku - odparł, odrywając się od ściany. - Porównywałaś koszty utrzyma-
nia?
- Będziemy płacili nieco więcej, ale biorąc pod uwagę wspomniane przeze mnie
walory, cena jest porównywalna i atrakcyjna. Kiedy rozmawiałam z agentką...
Nagle ktoś szarpnął za klamkę i sekundę pózniej błysnął flesz, przerywając jej w
pół zdania. Ryder zaklął, po czym skoczył do drzwi i je zatrzasnął. Oderwał kawałek ga-
zety przyklejonej do okna i wyjrzał na zewnątrz.
- To oni? - Macy się wzdrygnęła.
Nie patrząc na nią, Ryder skinął głową.
- Około sześciu paparazzich. Najwyrazniej nasz domniemany romans to nadal
wielki news. Widać w Sydney nic się nie dzieje - prychnął z pogardą. - Ochrona odsunęła
ich od drzwi, ale nie można ich usunąć z ulicy. Wobec tego pozostają nam dwie opcje.
- Mów - zażądała.
- Możemy stąd wyjść i w błysku fleszy ukryć się w samochodzie ochrony.
Zrobiło jej się niedobrze na myśl o perspektywie przeciskania się przez tłumek
drapieżnych fotoreporterów.
- Poradzę sobie - oznajmiła sztywno. - Ale chyba wolę usłyszeć drugą opcję.
- Mogę poprosić ochronę, żeby odciągnęła uwagę tych sępów. Posiedzimy tutaj
przez pół godziny, może godzinę, a potem wymkniemy się niezauważeni.
Macy przypomniała sobie, jak jeszcze za życia matki otaczali je paparazzi, jak była
przez nich prześladowana po jej śmierci, kiedy najbardziej cierpiała. Zastanawiała się, co
powie Ryder. Czy jeśli jednego dnia dwukrotnie zobaczy, jaka jest bezbronna, zmieni o
niej zdanie? Wiedziała, że darzył ją respektem na gruncie zawodowym. Jego opinia o
R
L
T
niej jako człowieku nie powinna mieć najmniejszego znaczenia, niemniej na samą myśl o
utracie jego szacunku coś ją ściskało w gardle. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Bailey Bradford Breaking the Devil (pdf)
    45. Britton Pamela Gra o szczęście
    Lowell Elizabeth Gorączka zmysłów
    RUS.Baszkirciewa.N. Dziurawiec zabójca chorób
    GR471. Knoll Patricia Piekielna Jo
    McSparren Carolyn Super Romance 97 Karuzela
    Delphi_7_Kompendium_programisty_del7ko
    Star Fire Ingo Swann
    Ojciec Pio gospodarz Pana Boga Antonio Pandiscia
    Carroll Jonathan Glos naszego cienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • robertost.xlx.pl