[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ROZDZIAA 7
Następnego tygodnia widywałam Neila jedynie przy śniadaniu i w przerwie na lunch.
Ponieważ musiał prosto po szkole jechać do pracy w ośrodku, brał samochód, a ja
dojeżdżałam rowerem razem z Tracy. Czasami wracał do domu tak pózno, że jadł tylko
kolację i siadał do odrabiania lekcji. Nigdy nie uwierzyłabym, że to będzie możliwe, ale
naprawdę za nim tęskniłam!
Nie byłam w stanie ukryć tego przed Tracy. Była zdecydowanie zbyt spostrzegawcza.
- Sądziłam, że go nie znosisz, Juliet - powiedziała. - Widzę jednak, że najwyrazniej
coraz bardziej ci się podoba!
- Wcale nie! Po prostu zgodziłam się z nim umówić!
Ale tak naprawdę nie jest w moim typie. Chciałabym, żeby był kimś podobnym do
Jeffa, kimś, kogo znałabym od, zawsze, kimś, kto od urodzenia mieszka w SimmonsVille.
Czułam, że robię się czerwona na twarzy, i nic nie mogłam na to poradzić.
Siedzieliśmy u Tracy na werandzie, gdzie docierały jeszcze ciepłe promienie słońca.
Moja przyjaciółka ugryzła kawałek jabłka.
- Uwierz mi, gdybym nie znała Jeffa, a pojawiłby się ktoś tak interesujący jak Neil, od
razu bym się za niego wzięła! Nie bądz taka ostrożna, Juliet. Czasami trzeba dać innym
szansę.
- To nic wielkiego - odparłam, tak jakby to nie miało znaczenia. - Umówiłam się z nim
tylko dlatego, że jest gościem w naszym domu i jestem pewna, że to jedyny powód jego
propozycji. Jest dobrze wychowany i to wszystko.
- A ja uważam, że to świetnie, iż zaproponował ci randkę. Nie musisz przecież, na
miłość boską, od razu wychodzić za niego za mąż.
Roześmiałam się i przyznałam, że tak właściwie to z niecierpliwością czekam na
piątkowy wieczór.
- Jest tysiąc razy lepszy od Grega Tilmana! - zawołałam. - Nigdy nie umówiłabym się
z Gregiem, więc dlaczego on się tak przy mnie plącze, Tracy? To naprawdę krępujące.
Dlaczego nie poderwie sobie kogoś o zbliżonym wzroście?
Opadłyśmy ze śmiechem na wiklinową kanapę. Tracy utkwił w gardle kawałek jabłka
i musiałam porządnie uderzyć ją w plecy. I w jakiś sposób zaczęło się wydawać naturalne, że
mam potencjalnego chłopaka, którego mogłaby mi zazdrościć prawie każda dziewczyna w
szkole. Przyzwyczaiłam się już do tego, że nie jestem zbyt atrakcyjna dla chłopców, a tu
umówił się ze mną jeden z najprzystojniejszych facetów w całej szkole!
Jednak tego tygodnia miało miejsce jedno nieprzyjemne zdarzenie, coś, co prawie
zburzyło moją nowo odkrytą pewność siebie. Pewnego ranka zatrzymały mnie na korytarzu
Tammy i Suellen. Nie byłam w stanie wyczytać z twarzy tej pierwszej, o co chodzi, ale
wiedziałam, że Suellen na pewno z czymś wyskoczy. W jej oczach pojawiały się podejrzane
błyski. A poza tym obie prawie mnie nie zauważały, dopóki w szkole nie pojawił się Neil.
- Przyjdziesz na moją imprezę, prawda, Juliet? - Głos Tammy był słodki, ale
wiedziałam doskonale, że na pewno, aż tak bardzo nie tęskni za moim towarzystwem.
Jeszcze nie podjęłam ostatecznej decyzji dotyczącej tej imprezy. Chciałam, żeby
zabrał mnie na nią Neil, ale nie miałam odwagi go o to poprosić.
Tamrny z niecierpliwością czekała na odpowiedz.
- Tak, dzięki, Tammy. To miło z twojej strony, że mnie zaprosiłaś.
Widziałam, jak wymieniają między sobą porozumiewawcze spojrzenia, i domyśliłam
się, że Suellen czeka, aż Tammy powie coś, co wcześniej wspólnie ustaliły. Mimo że nie
znałam ich zbyt dobrze, byłam przekonana, że to Suellen jest prowokatorem, ponieważ
Tamrny wydawała się znacznie milsza.
- Hmm, tak sobie myślałam, Juliet. Wiem, że Greg Tilman bardzo cię lubi. Widziałam,
jak się kręci na korytarzu koło twojej szatki. Nie wiem, czy chodzicie ze sobą, czy nie.
- Nie - przerwałam jej zimno.
To ją na chwilę przystopowało, ale Suellen spojrzała na nią ostro, więc kontynuowała:
- Nie zaprosiłam go na imprezę, ale pomyślałam, że być może chciałabyś przyjść z
nim jako osobą towarzyszącą. Oczywiście - dodała pośpiesznie - możesz przyjść i sama, ale
chyba weselej byłoby z kimś.
Zaczęły mnie piec policzki, odpowiedziałam jednak spokojnie:
- Proszę, nie zapraszaj dla mnie Grega Tilmana. Przyprowadzę własną osobę
towarzyszącą.
Tammy wyglądała nieswojo, tak jakby wiedziała, że zraniła moje uczucia, natomiast
Suellen wydawała się niezadowolona.
- Wielkie rzeczy! - rzuciła. - Tammy po prostu chciała ci pomóc...
- Jestem już spózniona na następną lekcję - przerwałam jej obcesowo i odwróciłam się
od nich.
Przez całą drogę do klasy zaciskałam zęby, żeby się tylko nie rozpłakać. Było
oczywiste, że nie chciały, żeby to Neil zabrał mnie na imprezę. Suellen chciała go dla siebie. I
jeżeli on nie poprosi mnie, bym poszła razem z nim, nie pójdę w ogóle. Wtedy dowiedzą się,
że blefowałam, mówiąc, że z kimś przyjdę. Chciałam nie iść na angielski, a zamiast tego udać
się do szatni i sobie popłakać, ale nie mogłam tego zrobić. A poza tym, znając moje szczęście,
byłam przekonana, że nadejdzie wtedy Suellen i mnie nakryje. Duma mi na to nie pozwalała.
Gdyby nie świadomość zbliżającej się randki z Neilem, reszta tygodnia byłaby
zmarnowana. Mimo to moja pewność siebie poważnie się zachwiała, tak że zastanawiałam się
nawet, czy nasze wspólne wyjście dojdzie w ogóle do skutku. Przecież dla niego mogło tak
mało znaczyć, że może o nim zapomniał.
Jednak w piątek Neil przyszedł do domu nieco wcześniej i zjadł kolację razem z nami,
a nie, jak ostatnio, w pojedynkę.
Gdy tylko zostaliśmy sami, by włożyć naczynia do zmywarki, zapytał:
- Masz ochotę pójść potańczyć? Słyszałem, że przy Salisbury jest jedno świetne
miejsce.
- Pewnie - odparłam. - Może być całkiem niezle. O której wychodzimy?
- Może być o wpół do dziewiątej? To pozwoli mi doprowadzić się do porządku i
sprawdzić, czy mój samochód jeszcze działa. Masz wyznaczoną jakąś godzinę policyjną?
- Mama woli, żebym w dni powszednie była w domu przed północą, ale skoro
wychodzę z tobą, to sądzę, że nie będzie miała nic przeciwko temu, że wrócę trochę pózniej.
Właśnie wtedy mama weszła do kuchni.
- Jedzcie, jedzcie. Zajmę się zmywarką i sprzątaniem. - Uśmiechała się w taki sposób,
że wiedziałam, iż cieszy się z naszego wspólnego wyjścia.
Zdecydowałam, że dziś wieczorem ubiorę się inaczej niż zwykle. Po szybkim
prysznicu wyciągnęłam z szafy moją jedyną naprawdę ładną sukienkę. Uszyta była z
niebiesko - zielonego, podobnego do jedwabiu materiału i miała rozkloszowany dół. Przez
kilka minut przypatrywałam się moim włosom, po czym uznałam, że zamiast rozpuścić, tak
jak zazwyczaj, upnę je, zostawiając przy uszach kilka luzno zwisających pasemek. Niewielkie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Anna Leigh Keaton, Madison Layle [Once Upon A Time] M
    Dziewitt Meller Anna Disko (2012)
    Janko Anna Dziewczyna z zapałkami
    Przegrana stawka Anna Kłodzińska
    Morgan Raye Randka w ciemno(1)
    L.J. Smith Vampire Diaries 03 The Fury
    center_universe
    Jack McKinney RoboTech 15 Death Dance
    The Cylon Death Machine Glen A. Larson
    Dawn Lindsey Na próbć™
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zdrowieiuroda.opx.pl