[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Royce czuł przez materiał koszuli długie paznokcie dziewczyny.
Wsunął palce w jej włosy. Szpilki rozsypały się i starannie
upięte pukle opadły na plecy Julii. Royce uniósł nieco głowę i
koniuszkiem języka delikatnie pieścił pełne wargi dziewczyny.
Przyciągnął ją do siebie, całując zachłannie i mocno.
Julia odwzajemniła pocałunek, co podnieciło Royce'a bardziej
niż wymyślna pieszczota. Niespodziewanie przeniknęło mu przez
głowę, że jego nauczycielka całuje żarliwie, lecz zarazem bez
wprawy, nieśmiało.
Dzień wcześniej oznajmiła mu stanowczo, że w jej życiu nie ma
żadnego mężczyzny.
73
Anula
ous
l
a
and
c
s
Czyżby panna Kendricks...?
Niespodziewanie Julia znieruchomiała w jego objęciach.
Zdumiony nagłą zmianą w jej zachowaniu, odsunął się natychmiast.
- Proszę cię... - jęknęła. Położyła dłonie na jego torsie.
Oszołomiony Royce chciał zapytać, dlaczego tak nagle zmieniła
zdanie, ale powstrzymał się w porę. Stłumiony szloch wystarczył mu
za odpowiedz.
74
Anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA SZÓSTY
- Kieliszek z jajkiem na miękko stoi przed tobą. -Emerson
instruował pana Royce'a" następnego ranka. Julia dawno odkryła, że
oddany i wierny kamerdyner zwraca siÄ™ do swego pracodawcy po
imieniu. - Dwie grzanki posmarowane masłem leżą na talerzu obok
widelca. Po lewej stronie znajdziesz dżem. Truskawki. Sok
pomarańczowy obok... Dzień dobry, panno Kendricks.
- Dzień dobry, Emerson - odparła Julia podnosząc głowę i
patrząc lokajowi prosto w oczy. - Przepraszam za spóznienie.
Niestety... zapomniałam nastawić budzik.
Julia nie mówiła Całej prawdy. Właściwie zapomniała nastawić
budzik powtórnie. Pół do siódmej rozległ się złowrogi terkot, który
wyrwał ją z niespokojnego snu. Dość energicznie wyłączyła alarm,
wtuliła głowę w poduszkę i ponownie zasnęła.
Zerwała się po godzinie. W rozgrzanym ciele tliła się jeszcze
pamięć erotycznego snu, o którym umysł wolałby natychmiast
zapomnieć. Julia odczuwała zakłopotanie, ale nie traciła czasu. W
ciągu dziesięciu minut zdążyła wziąć prysznic, ubrać się i uczesać.
Zbiegła po schodach do jadalni.
- To żaden kłopot - oznajmił uprzejmie Emerson. - Czy pani
życzy sobie śniadanie takie jak zwykle?
Julii zrobiło się słabo na samą myśl o jedzeniu, ale postanowiła
się do tego nie przyznawać. Skoro Emerson udawał, że nic się nie
wydarzyło, ona również potrafi stanąć na wysokości zadania.
75
Anula
ous
l
a
and
c
s
Mimo woli zerknęła na Royce'a, który bez pośpiechu jadł
śniadanie. Wstrzymała oddech, gdy podniósł do ust szklankę z sokiem
pomarańczowym.
Pamiętała dotknięcie i smak jego warg.
Jęknęła cicho, wspominając namiętny pocałunek.
Wydarzenie, które miało miejsce przed ośmioma godzinami,
było najbardziej znaczącym doświadczeniem w emocjonalnym życiu
Julii. Przeżyła kiedyś wiele upokorzeń, natomiast świat subtelnych
doznań i rozkoszy był dla niej obszarem nie znanym, prawie
dziewiczym.
Pocałunek Royce'a Archera Williamsa wiele zmienił. Julia
odwzajemniła pieszczotę niemal instynktownie.
Przestraszyła się na widok stojącego w drzwiach gabinetu
postawnego mężczyzny, lecz wszelkie obawy zniknęły, kiedy Royce
opuszkami palców musnął jej policzek. Nie musiała się lękać
człowieka, który pieścił ją tak czule.
Kolana ugięły się pod Julią, gdy dłonie Royce'a zaczęły śmiało
błądzić po jej twarzy. Niewidomy poznawał delikatne rysy swojej
nauczycielki. Jego palce były niewiarygodnie subtelne. Każde
dotknięcie stawało się aktem uwielbienia. %7ładen mężczyzna nie
okazał dotąd Julii tyle czułości. Ze wzruszeniem przypomniała sobie,
jak pięcioletni Peter uczył się na pamięć twarzy swojej nowej siostry.
Jak dotąd, żaden mężczyzna nie był w stanie zdobyć się na taką
łagodność. Royce stanowił wyjątek.
76
Anula
ous
l
a
and
c
s
Julia miała wrażenie, że pod wpływem jego dotknięcia zaistniała
na nowo. Narodziła się wczoraj po raz drugi. Jej prawdziwa natura
wyszła na jaw...
- Panno Kendricks? - Przyciszony głos wyrwał ją z zamyślenia.
Podniosła wzrok i napotkała spojrzenie kamerdynera. Jasnoniebieskie
oczy Emersona niczego nie wyrażały.
- Zjem to, co zwykle - stwierdziła po chwili, Zdziwiła się, że
odpowiada spokojnie i pewnie, chociaż czuje wyraznie przyspieszone
bicie serca świadczące o wielkim zdenerwowaniu. - Dziękuję.
Royce delektował się jajkiem na miękko.
- Znowu nosisz tenisówki - mruknął bez żadnych wstępów.
- To sportowe obuwie - wyjaśniła rzeczowo Julia, trochę zbita z
tropu osobliwym początkiem rozmowy. Nie miała wątpliwości, że
Royce znowu postanowił wprawić ją w zakłopotanie. - Noszę je,
ponieważ jest wygodne. Od tej chwili postaram się człapać
najgłośniej, jak potrafię. A może, pańskim zdaniem, powinnam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]