[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie mogłem doczekać się tego spotkania szepnął wprost w jej
puszyste włosy, a następnie wziął w usta płatek ucha.
Brian... Westchnęła, kiedy dotknął jej piersi.
Chodzmy na górę szepnął.
Nie jesteś głodny?
Tylko spragniony...
Może zrobię ci drinka?
... ciebie zakończył.
Pięć minut pózniej byli już na górze i zaczęli się rozbierać, rzucając
ubrania gdzie popadnie. Kochali się szybko i namiętnie, jakby nie widzieli
się parę tygodni.
Pózniej, kiedy leżeli przytuleni, Brian spojrzał na Susan.
Przywiozłem dwie dobre wiadomości. Zawahał się i spojrzał na
nią. Przynajmniej mam nadzieję, że uznasz je za dobre...
Czyżbyś wygrał na loterii? spytała ze śmiechem.
Niezupełnie.
O co chodzi? Przysunęła się bliżej. Masz taką dziwną minę.
Opowiedział jej o spotkaniu z Lonnie i o tym, czego się od niej
dowiedział, a Susan słuchała go z coraz bardziej rozjaśnionymi oczami.
To rzeczywiście dobra wiadomość zauważyła, kiedy skończył.
Przynajmniej dla nas. Nie wiem tylko, czy Kaycee będzie tego zdania.
Biedne dziecko. Naprawdę nie wiem, jak mógłbym jej pomóc.
162
RS
Zastanowimy się nad tym wspólnie. Potrząsnęła lekko jego
ramieniem. A ta druga wiadomość?
Złożyłem dziś wymówienie z pracy.
Susan popatrzyła na niego z niedowierzaniem.
Chcesz powiedzieć, że nie będziesz już policjantem?!
Opowiedział jej o propozycji Eda Graylinga i o tym, dlaczego
zdecydował się ją przyjąć.
Co ty na to? spytał na koniec.
Cóż, jeśli rzeczywiście tego chcesz, ale... Urwała.
Tak?
Sądziłam, że lubisz swoją pracę.
Brian poruszył się niespokojnie. W gruncie rzeczy nie pozbył się
wątpliwości.
Tak, oczywiście, ale muszę też myśleć o finansach wyjaśnił. Są
różne potrzeby.
Zwłaszcza jeśli zamierza założyć rodzinę. Uznał jednak, że na
rozmowę na ten temat przyjdzie czas.
No tak, rozumiem odrzekła bez przekonania Susan.
Nowa praca też będzie bardzo interesująca dodał zaraz. Sądzę, że
mi się spodoba.
Wobec tego bardzo się cieszę.
Może to uczcimy zaproponował z uśmiechem. Pamiętaj, że
czekają na nas steki i butelka wina.
Doskonała kolacja powiedziała Susan. Te pieczarki były
naprawdę świetne.
Brian wzruszył ramionami.
163
RS
Nic wielkiego. Po prostu je pokroiłem i usmażyłem na maśle.
Oczywiście trzeba pamiętać o czosnku i sosie sojowym, który nadaje im taki
orientalny smak.
Tak, wiem, patrzyłam, jak je przygotowywałeś. Napijesz się kawy?
Potrząsnął głową i spojrzał jej w oczy.
Muszę ci coś pokazać powiedział z ociąganiem. Susan nie
wiedziała, o co mu chodzi, ale było dla niej jasne, że o nic dobrego.
Brian sięgnął do kieszeni marynarki i wyjął z niej złożoną kartkę
papieru.
Dostałem to dzisiaj z Allmark Visa wyjaśnił. Udało im się
znalezć zdjęcie osoby, która korzystała z twojej karty kredytowej. Nie jest
najlepsze, bo zrobiono je z kamery wideo w jednym ze sklepów, ale może
uda ci się rozpoznać tę osobę... Zawiesił głos.
Susan poczuła, że drżą jej dłonie. Na zdjęciu widać było tylko część
twarzy stojącej przy kasie dziewczyny, ale ona i tak ją od razu poznała. To
Sasha! Nie miała co do tego żadnych wątpliwości. Powiedziała jednak sobie
w duchu, że nie powinna się z tym zdradzić, i starając się zachować
obojętny wyraz twarzy, zwróciła zdjęcie Brianowi.
Poznajesz ją? spytał.
Susan zmartwiała z przerażenia na myśl, że mogłaby wysłać do
więzienia młodszą siostrę. Miała się nią przecież opiekować. Wahała się
jeszcze przez chwilę, ale w końcu pokręciła głową.
Nie.
Brian spojrzał na nią uważnie.
Jesteś pewna?
Tak, oczywiście.
164
RS
Domyśliła się, że jej nie uwierzył. Wpatrywał się w nią ze smutkiem, a
w końcu rzekł:
Rozumiem.
Nie chciała kłamać, ale czy miała inne wyjście? Zdecydowała już, że
zawsze będzie chronić Sashę, niezależnie od tego, co zrobi. Chociaż było jej
przykro, że siostra ją zawiodła, to jednak postanowiła wytrwać w swoim
postanowieniu.
Musi się jakoś trzymać przy Brianie. Nie może pokazać, jak się czuje.
Wstała i zabrała się do porządkowania pozostałości po kolacji.
Większość naczyń wstawiła do zmywarki, ale część, w tym kieliszki,
włożyła do zlewu.
Nie powinnam była pić tyle wina powiedziała. Teraz boli mnie
głowa.
Muszę już chyba iść rzucił w przestrzeń Brian. Skinęła głową, nie
patrząc w jego stronę.
Najlepiej zrobię, jak wezmę jakiś proszek i się położę. Dobranoc.
Brian wstał i sięgnął po marynarkę. Zatrzymał się na moment i
popatrzył na Susan, ale ponieważ nie zareagowała, ruszył do drzwi. Znowu
się zatrzymał.
Nic ci nie jest?
Nie, nic. To tylko ból głowy.
Zawahał się, ale podszedł i pocałował ją na pożegnanie.
Dobrze, zadzwonię jutro do sklepu.
Skinęła głową. Musiała wytrzymać parę minut. Jeszcze tylko parę
minut.
165
RS
Brian otworzył drzwi i wyszedł. Dopiero kiedy zobaczyła światła jego
samochodu, odjeżdżającego spod domu, rozpłakała się. Opadła bezwładnie
na krzesło i ukryła twarz w dłoniach.
166
RS
Rozdział 11
Susan skłamała.
Brian od razu domyślił się, ze poznała dziewczynę na zdjęciu.
Wyczytał to z jej miny i z całej postawy. Nagle zesztywniała, ręce zaczęły
jej drżeć, a oczy uciekać gdzieś na boki.
Susan nie umiała kłamać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]