[ Pobierz całość w formacie PDF ]
właściwe miejsce. Jak to się stało, że wcześniej nie skojarzył oczywistych faktów? To była
wyłącznie jego wina, że nie zauważył, co się dzieje z jego żoną. I znów ogarnęło go palące, okropne
poczucie winy. Zawsze uważał, że Joanna wciąż by żyła, gdyby ktoś na poważnie zainteresował się
jej problemami.
Leilo, mów do mnie.
Co chcesz, żebym powiedziała? Miała problemy z artykulacją głosek. Nie mógł uwierzyć, że to
ta sama dziewczyna, która przed kilkunastoma minutami z dumą prezentowała nową sukienkę.
Powiedz, czego się boisz? Miał własną teorię, ale potrzebował potwierdzenia.
Niczego się nie boję zaprotestowała słabo, wciąż ściskając go za ramię.
Joss przez chwilę poczuł się bezradny. Całe wieki minęły od czasu, kiedy się o kogoś martwił,
z wyjątkiem czysto zawodowych sytuacji. Jako szef zawsze dbał o bezpieczeństwo swoich
pracowników, ale po raz pierwszy chodziło o życie osobiste. Nagle przypomniał sobie, co pozwoliło
Leili zapanować nad lękiem poprzednim razem, gdy wsiadali do windy.
Pocałuj mnie zażądał miękkim, czułym głosem.
Natychmiast puściła jego ramię.
Nie!
Wreszcie zobaczył w jej oczach walkę. Patrzyła przytomnie, a nie tak, jakby miała za chwilę
zemdleć. Zachęcony sukcesem wsunął palce w jej włosy, położył dłoń na karku i przyciągnął ją do
siebie. Powoli, na próbę zaczął muskać jej wargi, z początku drżące i suche, a po chwili coraz
bardziej miękkie, ciepłe i zapraszające. Czuł delikatny oddech na swoich ustach, i z każdą chwilą
coraz trudnej mu było kontynuować tę niewinną grę. Gdy Leila rozchyliła wargi, pogłębił pocałunek,
przeżywając coś, czego nie doświadczył od dawna rozkosz pomieszaną z bolesną, emocjonalną,
a nie fizyczną, tęsknotą. A ona wciąż nie odpowiedziała, biernie poddawała się jego pragnieniom,
nie odwzajemniając ich. Przypomniał sobie, że powinien zachować kontrolę, przecież nie pocałował
jej wiedziony pożądaniem. Więc czym? Chęcią uratowania jej przed fobią? Wiedział, że nie do
końca jest to prawda. Kiedy ustami naparła lekko na jego wargi, przyjął to z triumfalną radością.
Przyciągnął ją bliżej, jednym ramieniem otaczając w talii, a drugą ręką wzmacniając uścisk szyi.
Niewinne początkowo motywacje zmieniły się teraz w jedno pragnienie, by zabrać ją z powrotem do
mieszkania, do łóżka. Chciał czuć jej ciało pod sobą, gorące i nagie, stworzone do kochania. Chciał
całować jej piersi, odkrywać centymetr po centymetrze tajemnice skrywane pod sukienką.
Kiedy niespodziewanie wysunęła się z jego objęć, miał wrażenie, jakby stracił oparcie. Oddychała
szybko, ale wszystko wskazywało na to, że wróciła do siebie. Miała zdrowy, zaróżowiony kolor
skóry i bystre spojrzenie. Za to on sam czuł się jak pijany.
Nie patrz tak na mnie! rozkazała.
Jak mógł nie patrzeć? Jak mógł nie rozkoszować się widokiem jej pięknej twarzy, rozchylonych
warg, wzburzonych włosów jak po miłosnej nocy?
Słyszałeś, co powiedziałam?
Schował ręce do kieszeni, by nie próbować jej objąć.
Słyszałem, Leilo.
Nie myśl sobie, że możesz robić, co ci się podoba. Mówiła pewnie, niemal wyzywająco,
przestrzegając go przed podobnymi działaniami. Joss uśmiechnął się lekko. Ktoś powinien ją
uprzedzić, że uwielbiał wyzwania, a im trudniejszy cel, tym słodsza wygrana. Rozumiesz?
Rozumiem doskonale.
Może zle zrobił, domagając się, by byli małżeństwem tylko na papierze? zastanawiał się.
W końcu, co komu szkodzi, jeśli połączy przyjemne z pożytecznym?
To dlaczego patrzysz na mnie tak, jakbyÅ›&
Jakbym chciał cię zjeść?
Spuściła wzrok, speszona, co podziałało na niego wyjątkowo podniecająco. Była tak inna od
wszystkich kobiet, z którymi miał do czynienia. Niezwykła mieszanka delikatności i siły, skromności
i pewności siebie. Z taką dziewczyną nie można było się nudzić.
Nie upinaj włosów. Zrobił ruch, jakby chciał wyjąć spinkę z ciemnych pukli, ale Leila
powstrzymała go gestem dłoni. Lubił jej długie, opadające na ramiona włosy. Wiedział już, że są
miękkie w dotyku jak jedwabne nici.
Do tej sukienki pasuje upięcie zaprotestowała, odwracając się do niego plecami. Joss pokręcił
głową z dezaprobatą. Jego żona naprawdę była nieprzewidywalna. Jego żona. Po raz pierwszy
uświadomił sobie, że Leila należy do niego. I po raz pierwszy chciał, by była nią pod każdym
względem.
Kiedy wysiedli z windy, przez chwilę znów dostrzegł w niej lęk. Na wszelki wypadek otoczył ją
w talii ramieniem, prowadząc do limuzyny stojącej w podziemnym garażu.
Tędy.
Wyczuł napięcie jej ciała, jakby nie życzyła sobie takiej poufałości.
Mogę iść sama stwierdziła swobodnie. Nie musisz udawać troskliwego męża. Tutaj nikt nas
nie widzi.
Muszę trochę poćwiczyć, jeśli mam wypaść wiarygodnie przed gośćmi na dzisiejszej kolacji
zapewnił z ledwie wyczuwalnym humorem. Nie jestem przyzwyczajony do życia we dwoje.
Chciałbym to robić właściwie.
Kłamał tylko po to, by go nie odepchnęła. Tak wspaniale było czuć ją przy sobie.
Niech tak będzie. Możesz służyć mi ramieniem mówiła tonem dumnej królowej, która okazuje
łaskę prostemu poddanemu ale postawmy sprawę jasno: nie pozwolę się wykorzystać.
Kogo się bała? Siebie czy jego? Na nic się nie zda jej upór, bo on jeszcze nigdy nie przegrał
i zawsze dostawał to, o co walczył.
Jeśli chcesz się całować, znajdz sobie kogoś innego.
A ty nie jesteÅ› zainteresowana?
A niby dlaczego miałabym być zainteresowana? Kiedy spojrzała mu prosto w oczy, miał
wrażenie, jakby na moment zanurzył się w krystalicznie czystej górskiej wodzie. Pozwoliłam ci na
to z ciekawości. Znów wpadła w ton pełnej godności monarchini. To nie znaczy, że chciałabym
to powtórzyć.
Nie? Joss nie przestawał się droczyć. Mogła zaprzeczać, protestować, ale wiedział, że kiedy
pierwszy raz się całowali, kierowała się czymś więcej niż ciekawością. Pamiętał, z jaką pasją
oddawała pocałunek, jak wtulała się w jego ciało z gorącym oddaniem. Nie oszuka go.
Nie potwierdziła cierpko. Nie życzę sobie żadnych intymnych kontaktów. W końcu nie było
tego w kontrakcie, prawda?
ROZDZIAA ÓSMY
Zawsze słyszałem, że jesteś wyjątkowym szczęściarzem. Teraz wiem, że to prawda.
Joss popatrzył ze zdumieniem na stojącego obok Szewczenkę.
NaprawdÄ™?
Naprawdę. Twoja żona jest niezwykłą kobietą oznajmił, nie spuszczając wzroku z Leili, która
stała w drugim końcu pokoju. Prawdziwy klejnot. Cenne i rzadkie znalezisko. Nie wiem, jak ją
zdobyłeś, ale miałeś wyjątkowe szczęście.
Joss wyczytał w ciemnych oczach Rosjanina podziw i szarpnęło nim okropne, upokarzające
uczucie zazdrości. Zastygł, z filiżanką kawy przy ustach. Zazdrość? Niemożliwe. Nigdy nie był
zazdrosny o żadną kobietę.
Musiał przyznać, że Leila doskonale wywiązywała się ze swoich obowiązków. Przyjęcie w domu
przebiegało w miłej atmosferze, a jego żona brylowała w towarzystwie, była uprzejma i taktowna,
a przede wszystkim inteligentna i dowcipna. Urodzona dama. Potrafiła wszystkich oczarować,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]