[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jedynym kandydatem na męża dla ciebie będzie potomek królewskiego rodu.
Ach, gdyby się tak stało! A więc chodzi o milion?
Tak, o okrągły milion.
Skąd wziąć tę ogromną sumę, zanim przyznane mi zostaną meksykańskie posiadłości
Rodrigandów?
Sprzedam jedną z nich w imieniu właściciela albo, co będzie znacznie mniej kłopotliwe i
prostsze, daruję Panterze Południa. Decyduję się na wszystko, gdy zniszczyliśmy wrogów.
Ale czy naprawdę nie ma już nikogo, kto mógłby wykryć, ze Alfonso nie jest prawdziwym
synem hrabiego Rodrigandy?
Nie boję się nikogo z tych, którzy pozostali przy życiu.
A Roseta de Rodriganda, obecna pani Sternau?
Otrzymała cały przypadający jej spadek i jest nieszkodliwa.
A kapitan Enrique Landola, który zna tajemnicę?
Otrzymuje od nas pieniądze i dlatego będzie milczał. Również nic nie znaczą Arbellez i Maria
Hermoyes.
A więc nie mamy się kogo obawiać. Ale gdybym mogła się zemścić na Amy Dryden, byłabym
jeszcze bardziej szczęśliwa.
Może i to się uda. Mam nadzieję, że nic nie zamyślasz, nie naradziwszy się przedtem ze mną.
Teraz wiesz o wszystkim. Muszę iść do prezydenta. Im bardziej wkupię się w jego łaski, tym mocniej
będę go pózniej trzymał w garści. Adios, moja córko!
Adios, ojcze!
Cortejo ucałował Josefę, a ona jego. Od lat nie okazywali sobie takich czułości. Gdy odszedł,
Josefa podbiegła do lustra i zaczęła się w nim przeglądać, jak gdyby sprawdzając, czy jest
wystarczająco piękna na córkę prezydenta albo króla. Podczas gdy tak się mizdrzyła przed lustrem,
ktoś zapukał cicho do drzwi. W drzwiach zjawiła się Metyska, która służyła obecnie u Amy Dryden.
Ach! Josefa uśmiechnęła się cierpko. Nareszcie! Myślałam, że już zapomniałaś, na
czyich jesteś usługach. Czy dowiedziałaś się o czymś ważnym?
O tak, o czymś bardzo ważnym, seniorita odpowiedziała piękna łotrzyca.
Opowiadaj!
Dziewczyna usiadła bezceremonialnie w hamaku. No więc? zapytała Josefa niezbyt
życzliwym tonem, porównanie bowiem swojej urody z pięknością dziewczyny popsuło jej humor.
Mam nadzieję, że mnie seniorita dobrze wynagrodzi, przynoszę bowiem dwie niesłychanie
ważne nowiny. Pedro Arbellez był dziś u nas.
Hacjendero? zdumiała się Josefa.
Tak. Był również u najwyższego sędziego, który mu nawet zaproponowałaby u niego
zamieszkał.
Matko Boska! Co to znaczy?
Niewiele. Słyszałam wszystko, byłam bowiem w pokoju miss Amy, gdy Arbellez jej o tym
opowiadał. Przywiózł najwyższemu sędziemu czynsz za dzierżawę, a oprócz tego jakieś skarby, które
mają być wysłane do Moguncji.
Josefa nie zdradziła się, jak silne wrażenie sprawiły na niej te słowa. Rzekła tylko:
Ta pierwsza nowina nie bardzo mnie obchodzi. A druga?
Jeżeli pierwsza nie bardzo panią obchodzi, wątpię, czy zainteresuje druga. Otóż w domu lorda
są wielkie skarby. Przechowują tam miliony. Miss Amy mówiła o tym z hacjenderem. Chciał prosić
lorda, by w jego imieniu posłał do Europy pewne kosztowności. Ale najwyższy sędzia sam się tym
zajął, ponieważ w innym przypadku los ich mógłby być niepewny. Miss Amy zupełnie się z tym
zgodziła. Oświadczyła, że ojciec jej trzyma w piwnicy około pięciu milionów pesos i że nie może
ich wysłać w obawie przed przywłaszczeniem przez obcych. Pesos te nie należą do niego, lecz do
kapitalistów angielskich, którzy pożyczyli Meksykanom pieniądze. Są to częściowo procenty,
częściowo zaś kapitał.
I to mnie mało obchodzi wycedziła Josefa, z trudem ukrywając zadowolenie. Czy znasz
tę piwnicę?
Tak. Czasami przynoszę z niej żywność.
Czy jest duża?
Nawet bardzo. Z przodu mieści się piwnica kuchenna, za nią winiarnia, dalej zaś niewielkie
wgłębienie, zabite mocnymi, żelaznymi drzwiami. Tam w żelaznych skrzyniach są pieniądze.
Skąd wiesz o tym?
Miss Amy powiedziała to hacjenderowi, aby mu uprzytomnić, jak przezornie trzeba u nas
obchodzić się z pieniędzmi.
A jeżeli ktoś się dowie o tych skarbach i wedrze się do piwnicy?
To wykluczone. Co dzień wieczorem lord zabiera klucze od piwnic. Klucz od skrytki, w której
złożone są pieniądze, nosi przy sobie i nigdy się z nim nie rozstaje. Zamyka je wszystkie razem w
szafce nocnej.
W tej sytuacji nikt istotnie nie może się dostać do pieniędzy. No, widzę przynajmniej twoją
dobrą wolę. Masz tu pięć dukatów. Uważaj dalej dobrze, zwłaszcza zapamiętaj i powtórz mi
dokładnie wszystko, co będzie mówione o zaginionej córce hacjendera i o niejakim Marianie lub
Lautreville'u. Możesz pdejść.
Dziewczyna zeszła z hamaka, zarzuciła swą mantę, ukłoniła się i opuściła pokój. Josefa
nadsłuchiwała, aż umilkły kroki, potem zaczęła klaskać w dłonie i wołać:
Zemsta gotowa, gotowa! Oby tylko Pantera Południa prędko przybył!
Ale Pantera Południa nie przybył ani tego dnia, ani następnego. Za to trzeciego zjawił się
niespodziewanie.
Josefę odwiedził znowu jej szpieg w spódnicy. Dowiedziała się, że Pedro Arbellez odjechał.
Póznym dopiero wieczorem opowiedziała to ojcu. O innych sprawach jeszcze z nim nie mówiła.
Nagle otworzyły się drzwi i wsunęła się przez nie jakaś postać tak bezszelestnie, jak cień. Josefa
krzyknęła przerażona, nawet Cortejo zerwał się na równe nogi. Wtedy nieznajomy stanął w świetle i
uspokoił ich ruchem ręki. Był ubrany w zwyczajny strój peona. Ciemne włosy, brunatna skóra i rysy
twarzy wskazywały, że należy do rasy indiańskiej. Był to Juan Alvarez, okrutnik, zwany Panterą
Południa.
Ach, senior Alvarez, ależ nas pan przestraszył! powiedziała Josefa. Czekamy na seniora
od przedwczoraj. Witaj!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]