[ Pobierz całość w formacie PDF ]
programu, ale tak zdenerwował ją ten pomysł,
że Eli od razu zaofiarował się, że sam natych-
miast poinformuje policję o ewentualnym tele-
fonie od mordercy, tak jak to już zresztą raz
uczynił. Podejrzewał, że komisarz dlatego tak
Telefon po północy 47
szybko przystał na jego propozycję, bo pewnie
miałby problem z uzyskaniem pozwolenia
przełożonych na godziny nadliczbowe dla
swoich ludzi.
Tymczasem noc mijała spokojnie, było już
grubo po trzeciej, a Wayne wciąż się nie
odezwał. Ronnie przygotowała właśnie zestaw
kilku piosenek, zapowiedziała je, włączyła
i wyszła na korytarz.
Zdaje się, że nie zdążyłam ci nawet po-
dziękować.
Za co? zdziwił się Eli.
Za to, że namówiłeś Page a i jego kumpli,
żeby tu nie siedzieli całą noc. Może faktycznie
przesadzam, ale ciągle czuję się nieswojo
w obecności policji.
Też kiedyś byłem policjantem przypom-
niał jej z uśmiechem.
Wiem.
I co? Jakoś się z tym pogodziłaś?
Wiesz, że chyba tak? Uśmiechnęła się
z lekkim zażenowaniem.
Był wściekły na policjantów z Atlanty za to,
że tak ją poranili. Nie wiedział, co takiego jej
zrobili, ale z pewnością musiało to być coś
okropnego, skoro nadal nie chciała nawet pat-
rzeć na funkcjonariuszy.
Nagle zadzwonił telefon i Ronnie szybko
wbiegła do studia, oglądając się raz po raz za
siebie, więc Eli podążył za nią. Zanim odebrała,
48 Linda Winstead Jones
zanotował numer dzwoniącego telefonu. Tym
razem była to komórka, a nie automat w budce
telefonicznej. Wzięła głęboki oddech, nim pod-
niosła słuchawkę, jednocześnie przełączając
rozmowę na głośnik.
Słucham przywitała się spokojnym gło-
sem. Była dumna ze swego opanowania.
Nie jesteś dziś sama, prawda?
Eli cicho wyszedł na korytarz, by zadzwonić
z komórki na posterunek. Chciał jak najszyb-
ciej przekazać informację o numerze dyżurują-
cemu policjantowi. Nie miał jednak nadziei, że
pomoże to złapać bandytę, bo tylko idiota
dzwoniłby w takiej sytuacji ze swego własnego
telefonu komórkowego. W dodatku policja
w Laurel nie posiadała odpowiedniego sprzętu,
by szybko i dokładnie namierzyć rozmówcę,
mogli jedynie ustalić, z której części miasta
dzwoni.
Czemu tak twierdzisz? zapytała zdzi-
wiona Ronnie.
Bo słyszę go.
Nie możesz słyszeć...
Słyszę go w twoim głosie. Irytacja
w głosie Wayne a wyraznie rosła. Słyszę, że
nie jesteś sama.
Mój głos jest cały czas taki sam odparła,
wpatrując się w Eliego, który właśnie wracał do
studia.
Nieprawda! Zawsze wiem, kiedy jesteś
Telefon po północy 49
smutna albo szczęśliwa, kiedy znużona albo
podekscytowana. Zwykle wydajesz się taka
samotna, jakbyś była sama nie tylko w studiu,
ale na całym świecie. Mam wtedy ochotę cię
utulić, bo ja też jestem bardzo samotny.
Wszyscy jesteśmy samotni.
Nieprawda, ty nie, na pewno nie dziś.
Piosenka skończyła się, ale zaraz zabrzmiała
następna.
I znów mnie nie wpuścisz na antenę
westchnął. A ja tak lubię mieć publiczność.
Nie wątpię.
No, no! Ty masz swoją publiczność, cze-
mu ja bym nie mógł mieć swojej?
Bo ja jestem didżejką, a ty psychopatą
odpowiedziała.
Wayne roześmiał się krótko i śmiech jego
zabrzmiał jakoś tak złowieszczo.
Rozumiem, że się niepokoisz, ale czy
musiałaś go koniecznie zabrać do domu na
noc? Czy on w ogóle kiedykolwiek spuści cię
z oczu? Jak ja zdołam ci się przedstawić, jeśli on
ciągle będzie...
Ronnie jednym ruchem rozłączyła rozmo-
wę. Przez długą chwilę wpatrywała się w mil-
czeniu w słuchawkę. Zbladła jak płótno, przy-
kryła dłonią drżące usta.
Wie, gdzie mieszkam wyszeptała.
I wie o tobie. Wie, że nocowałeś dziś u mnie
i że tu jesteś.
50 Linda Winstead Jones
Eli skinął w milczeniu głową. Wyciągnął ku
niej rękę, którą ona zignorowała, ale nie miał jej
tego za złe. Rozumiał, że nie odpychała w ten
sposóbjego, lecz wydarzenia, które ją przybiły,
przerosły...
On mnie obserwuje, Benedict wykrztu-
siła przez łzy.
ROZDZIAA PITY
Zanim dotarli przed dom Eliego, było już
całkiem widno. Musieli najpierw złożyć ze-
znania i wraz z policjantami kilkakrotnie od-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]