[ Pobierz całość w formacie PDF ]

piersiach jego głodne usta i gorąca fala pożądania przeszyła ją
od stóp do głów. Drewniane łóżko jÄ™knęło, kiedy usiadÅ‚a gwaÅ‚­
townie, przyciągając go do siebie najsilniej jak umiała, by ukoił
jej płonące, gotowe na wszystko ciało.
Krzyknęła w ekstazie, kiedy Mitch chwyciÅ‚ zÄ™bami jej na­
prężony sutek. Wydawało się, że nawałnica przetoczyła się przez
jej wnętrzności. Chciała dotykać go tak, jak on jej dotykał.
TrzÄ™sÄ…cymi siÄ™ rÄ™kami próbowaÅ‚a zdjąć z niego ubranie. Nie­
wprawne palce wbiły się w plisowany gors w poszukiwaniu
guzików. Wszystko na nic. Nie umiaÅ‚a poradzić sobie ze spin­
kami, na które zapięta była koszula. Zaklęła po rosyjsku.
- Pomogę ci - ledwo wykrztusił Mitch, nie mogąc znieść
katuszy oczekiwania.
Nie bacząc na cenę wynajętego przecież stroju, rozerwał
koszulę gwałtownym ruchem. Spinki z hałasem rozsypały się
po podłodze. Przycisnął Saszę do siebie z taką siłą, że niemal
zmiażdżył jej piersi. Z ustami przy ustach przetoczyli się przez
łóżko, zrzucając w pośpiechu buty i drąc na strzępy resztki
ubrań. Oboje pragnęli dawać i brać. Bez ograniczeń, bez końca.
Narzuta, w którÄ… zaplÄ…taÅ‚a siÄ™ Sasza, wylÄ…dowaÅ‚a na najbliż­
szym krześle, poduszki poleciały na podłogę, a oni, nieświadomi
niczego, zwarli siÄ™ w uÅ›cisku jeszcze mocniejszym niż po­
przedni.
Wydawało się, że wokół nich szaleje pożar - żywioł nie do
ORAZ %7Å‚E CI NIE OPUSZCZ... PRZEZ CHWIL 139
poskromienia, ogień namiętności, którego Sasza od dawna
chciała doświadczyć. Twarde, umięśnione ciało Mitcha było
zarzewiem płomieni ogarniających ją coraz wyżej i wyżej. Gdy
całym swoim ciężarem wciskał ją w materac, czuła zdradziecki
żar, rozpalający ją od wewnątrz z niezwykłą siłą.
Moja kobieta. Moja kobieta, powtarzał w myślach Mitch.
Było to jak zaklęcie, jak refren piosenki, nieznanej, a jednak
znajomej. Przysiągł sobie, że będzie delikatny i czuły. Chciał
być delikatny i czuÅ‚y, ale gdy nagle znalazÅ‚ siÄ™ w Å›rodku nie­
opanowanego żywiołu, oślepiony tumanem dymu, zapragnął, po
raz pierwszy w życiu, zdobywać, podbijać, zniewalać.
Z trudem wytrzymywaÅ‚ napiÄ™cie. PrzycisnÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ do sekret­
nego miejsca pomiędzy jej udami i poczuł gorącą wilgoć. Sasza
szarpnęła gwaÅ‚townie przeÅ›cieradÅ‚o i zacisnęła palce na chÅ‚od­
nym materiale.
- Mitch! - jęknęła, kiedy cofnął rękę i dotknął ustami
stwardniałego w oczekiwaniu wzgórka Wenery.
Krew omal nie rozsadziła jej żył. Wyprężyła się w ekstazie,
gdy żar pÅ‚ynÄ…cy z tego najwrażliwszego punktu dotarÅ‚ do wszy­
stkich zakÄ…tków jej ciaÅ‚a. Chrapliwie Å‚apaÅ‚a powietrze. Wyda­
wało się jej, że dłużej tego nie zniesie, ale jednocześnie błagała
go w duchu, by nie przestawał.
- Pragnę cię, Mitch! Wez mnie - błagała.
Nie mogÅ‚a dÅ‚użej czekać. ZrobiÅ‚aby wszystko, byle skoÅ„czy­
ły się te tortury. Pełzałaby u jego stóp. %7łebrałaby. Oddałaby
duszÄ™.
Wczepiła się palcami w jego włosy i przyciągnęła go do
siebie. Wpijając się w jego usta, oplotła go nogami i spojrzała
mu błagalnie w oczy:
- Teraz! Już! - powtarzała nieprzytomnie.
Mitch był porażony żądzą, która nim targała. Oparł się na
łokciach i wbił w Saszę dziki wzrok.
140 ORAZ %7Å‚E CI NIE OPUSZCZ... PRZEZ CHWIL
- Muszę cię mieć. Muszę! - wydusił i przycisnął ją
lędzwiami do materaca, by nie gasić ognia, który w niej rozpalił.
-I to mnie przeraża.
Chciała krzyknąć, że i ją przeraża ogrom miłości, jaką do
niego czuje, ale nie zdążyła. Wszedł w nią z siłą graniczącą
z okrucieÅ„stwem. Wzdrygnęła siÄ™, gdy przebiÅ‚ jej bÅ‚onÄ™ dziewi­
czą, ale rozkosz była większa od bólu. Nie przypuszczała, że
można kogoś kochać tak mocno! Objęła go i otworzyła się przed
nim cała. Oddała mu ciało, serce, rozum...
Mitchowi wydawaÅ‚o siÄ™, że otoczyÅ‚ go jedwabny obÅ‚ok - cie­
pły, gładki, podniecający. Uniósł biodra i niespiesznie opuścił
siÄ™ w gÅ‚Ä…b tego obÅ‚oku. Jego ruchy, najpierw powolne i delikat­
ne, stawały się szybsze i gwałtowniejsze. Z każdym uderzeniem
docieraÅ‚ coraz gÅ‚Ä™biej. WydawaÅ‚o siÄ™, że oboje szybujÄ… w po­
wietrzu, gdy nagle pociągnął ją za sobą w ciemną otchłań, której
nie da się ogarnąć rozumem.
SÅ‚yszaÅ‚, jak z jÄ™kiem rozkoszy wykrzykuje jego imiÄ™. Do­
szedÅ‚ niemal w tej samej chwili. Z gardÅ‚a wyrwaÅ‚ mu siÄ™ chra­
pliwy dzwięk.
Moja żona! To była ostatnia spójna myśl, która przyszła mu
do głowy. Oboje zapadli w stan cudownego odrętwienia. Mitch
trzymaÅ‚ SaszÄ™ w objÄ™ciach, wdychajÄ…c cudowny zapach jej skó­
ry. Pod palcami czuÅ‚ delikatny ruch, jakby wszystkie zakoÅ„cze­
nia jej nerwów drgały w rytm niesłyszalnej muzyki.
- Przepraszam - wyszeptał napiętym tonem.
- Mitch? - Zaskoczona Sasza otworzyła oczy. - Za co mnie
przepraszasz?
- Byłaś dziewicą.
- Przecież o tym wiedziałeś.
- Tak. I dlatego powinienem kochać cię z większą finezją.
Finezja. Jakie piękne słowo.
- Było wspaniale. Nie wyobrażam sobie nic lepszego. -
ORAZ %7Å‚E CI NIE OPUSZCZ... PRZEZ CHWIL 141
PrzyÅ‚ożyÅ‚a jego rÄ™kÄ™ do swego wciąż pulsujÄ…cego ciaÅ‚a. - Zo­
bacz, co zrobiłeś.
- Ja? - Patrzył na jej twarz opromienioną złotym blaskiem.
- A czy widzisz jeszcze kogoś w tym łóżku? - zaśmiała się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Aubrey Ross [Enslaved Hearts 02] Pleasures [EC Aeon] (pdf)
    Aubrey Ross [Alpha Colony 03] Unwanted Desire (pdf)
    Aubrey Ross Zylott Wars Collection (pdf)
    Heinlein Robert A Kot ktory przenika przez sciany (pdf)
    187. Lennox Marion Na chwilę czy na zawsze
    Betts He
    Arthur Upfield 20 The Battling Prophet (pdf)
    Untitled0
    Benford, Gregory The Sunborn
    Alan Dean Foster Obcy 3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl