[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Sypiacie ze sobą? - spytała oszołomiona Carolyn.
- Mam nadzieję, że tak nie jest - wtrącił ojciec, nim
Raina zdążyła odpowiedzieć.
Szejk przysłuchiwał się tej słownej potyczce i Raina nie
zdziwiłaby się, gdyby wyszedł.
- Możecie myśleć, co chcecie - rzuciła. - Jesteśmy
z Dharrem bardzo dobrymi przyjaciółmi.
- Uważamy z ojcem, że powinniÅ›my wiedzieć, jak da­
leko zaszÅ‚y sprawy miÄ™dzy wami - stwierdziÅ‚a matka, wy­
cierajÄ…c usta serwetkÄ….
Raina rzuciła widelec.
- Dyskutowaliście o mnie poza moimi plecami. Dwa
razy próbowaÅ‚am dziÅ› zobaczyć siÄ™ z tatÄ…, lecz za poÅ›red­
nictwem Badyi przekazywano mi, że nie jestem mile wi­
dziana.
- To nieprawda, córeczko. - Idris poklepał ją po ręce. -
Zawsze jesteÅ› mile widziana. Po prostu musieliÅ›my omó­
wić z twoją matka kilka spraw.
- I cały czas dyskutowaliście o mnie?
- W większości tak - przyznała Carolyn.
Ku zdziwieniu Rainy matka jakby się zarumieniła, co
nigdy się jej nie zdarzało.
- A o czym jeszcze rozmawialiście? - spytała Raina, nie
chcąc wymawiać słowa rozwód.
- Nie twoja sprawa - odrzekła Carolyn.
- Rozmowa moich rodziców o mnie i Bóg wie, o czym
jeszcze, to nie mój interes, a moje stosunki z Dhar­
rem, to wasza sprawa? Umówmy się, że jeśli zostawicie
w spokoju moje sprawy z Dharrem, ja nie będę pytać
o wasze.
- Dbamy tylko o twoje dobro. Chcemy się upewnić, ile
prawdy jest w plotkach o waszych zarÄ™czynach. Czy prze­
myśleliście tę decyzję. Zmartwiłoby nas, gdybyś popełniła
błąd niemożliwy do naprawienia - rzekł ojciec.
Raina uniosła ręce.
- ChwileczkÄ™! Zdaje siÄ™, że umowa co do naszego maÅ‚­
żeństwa, to był twój pomysł. Przez lata opowiadałeś mi,
jaki to miły facet z Dharra i przekonywałeś, że powinnam
podtrzymywać tradycjÄ™. Twoje zdanie byÅ‚o nawet cytowa­
ne w gazetach. A teraz zmieniłeś poglądy?
- Jesteśmy tylko ostrożni - wtrąciła matka. - Chcemy
być pewni, że nie popadniesz w żadne kłopoty.
- Słuchajcie, mogę wam obiecać, że nie zajdę w ciążę,
jeśli to was martwi. - Raina straciła cierpliwość. - Jeśli
kiedykolwiek zdecyduję się wyjść za mąż, to nie po to, by
pózniej całe życie spędzać samotnie, udając, że wszystko
jest w porzÄ…dku.
Idris uderzył w stół, przerywając tyradę córki.
- Wystarczy. Nie wolno ci mówić w ten sposób do ro­
dziców, a szczególnie do matki.
- Bronisz jej? Zapomniałeś, że opuściła cię w środku
nocy, zabierając jedyną córkę?
- Ojciec zrozumiaÅ‚, dlaczego tak siÄ™ staÅ‚o. Rozmawiali­
śmy o tym - wtrąciła Carolyn.
- Tak? To może ktoś to wyjaśni mnie. - Raina zerwała
się od stołu.
- Usiądz! - zawołała matka.
- Prosimy ciÄ™ z matkÄ…, byÅ› jeszcze przez chwilÄ™ z nami
została. - Idris podniósł się z krzesła.
- Nie dzisiaj. Jestem zmęczona i idę do łóżka, ale wy
możecie dalej dyskutować o moim życiu. Chcę być teraz
sama.
Przed opuszczeniem jadalni rzuciÅ‚a szejkowi przepra­
szajÄ…ce spojrzenie za to, że zostawia go samego z rodzica­
mi. PomyÅ›laÅ‚a, że przydadzÄ… mu siÄ™ teraz wszystkie dyplo­
matyczne zdolności.
ROZDZIAA DZIEWITY
Dharr zdecydowaÅ‚ podczas kolacji po prostu nie mó­
wić całej prawdy, bowiem chciał bronić honoru Rainy
nawet przed jej rodzicami. Teraz, siedząc w samotności
w pokoju konferencyjnym, w którym dwa dni wcześniej
z nią się widział, zastanawiał się, czy jej szukać, czy też
zostawić w spokoju, jak o to prosiła. Wiedział, że jeśli ją
odnajdzie, wszystko skończy się w łóżku.
Zlęczał nad planami muzeum sztuki, lecz nie potrafił
się nad nimi skupić, tak bardzo dręczyło go pożądanie.
Chciał znalezć się obok Rainy, kochać się z nią. Cierpiał
już czterdzieści osiem godzin, więc tracił wytrzymałość.
Pukanie do drzwi zirytowało go jeszcze bardziej, lecz
ukazaÅ‚ siÄ™ w nich obiekt jego pragnieÅ„. Raina miaÅ‚a na so­
bie ten sam strój, który nosiÅ‚a podczas kolacji, różowÄ… za­
pinaną na suwak bluzeczkę bez rękawów i białe spodnie.
Właśnie suwak przyciągał wzrok szejka
- Mogę z tobą chwilę porozmawiać? - spytała.
Dharr jak zwykle wsunÄ…Å‚ rÄ™ce do kieszeni, by powstrzy­
mać się od jej dotknięcia.
- Proszę. Obawiam się, że wiele już dziś nie zrobię.
- Chciałam cię przeprosić, że podczas kolacji wydałam
cię na pastwę rodziców.
- Poradziłem sobie.
- Co mówili po moim wyjściu?
- Pytali mnie o to samo co ciebie. O charakter nasze­
go zwiÄ…zku.
- Co odpowiedziałeś? - spytała z napięciem w głosie.
- %7łe powinni szanować naszą prywatność, ponieważ
oboje jesteśmy dorośli i to, co dzieje się między nami, to
wyÅ‚Ä…cznie nasza sprawa. JeÅ›li zechcemy udzielić obszer­
niejszych informacji, damy znać w odpowiednim czasie.
- Tata niczym ci nie groził?
- Nie. MyÅ›lÄ™, że powstrzymywaÅ‚ siÄ™ ze wzglÄ™du na two­
jÄ… mamÄ™.
- Przyjęli to wszystko do wiadomości?
- Nie daÅ‚em im szansy na żadnÄ… reakcjÄ™, szybko schro­
niłem się tutaj.
- Dziękuję, że stanąłeś w mojej obronie. Mam nadzieję,
że nic złego z tego nie wyniknie.
- Byłem dosyć stanowczy - rzekł, choć ta stanowczość
zaczęła maleć, gdy Raina okrążyła stół i pochyliła się nad
planami.
- To przyszłe muzeum?
- Tak - odparł, świadomy, że jej bliskość działała de-
koncentrująco. - Pracowałem nad nim przez ostatnie dwa
dni. - Podał jej szkice. - Tu będą sale wystawowe, a tu hol
z ekspozycją rzezb. Pozostaje do zagospodarowania duża
przestrzeń w skrzydle zachodnim.
- Przeznacz jÄ… na pracownie dla dzieci, a resztÄ™ miejsca
na galeriÄ™ ich prac.
- Dzieci?
- Oczywiście. Otrzymają pole do popisu, będą tu mogły
odreagować wszystkie szkolne stresy. Wiele bym daÅ‚a, że­
by w dzieciństwie mieć taką szansę. Badya nie musiałaby
stale mnie szukać po różnych zakamarkach. Bez przerwy
jej uciekałam w poszukiwaniu przygód.
- PamiÄ™tam, jak biegaÅ‚aÅ› bosa i umorusana. MiaÅ‚a z to­
bą same kłopoty.
- CzuÅ‚am niechęć do nudnych nauczycieli, wiÄ™c umy­
kałam z domu. Dzieci muszą dostać trochę wolności.
- Myślę, że to, co proponujesz, powinno być dostępne
za darmo.
- Masz przecież odpowiednie środki. Z pewnością
znajdziesz też ochotników, którzy zechcÄ… prowadzić lek­
cje, a sponsorzy sami siÄ™ pojawiÄ….
- Może rozważyłabyś możliwość podjęcia tu pracy -
ośmielił się zaproponować. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    GR862. DUO Galitz Cathleen Duma i namiętność
    MU012. Rolofson Kristine Lord potrzebny od zaraz
    Anthony, Piers If I Pay Thee Not In Gold
    Jerry Ahern Takers 2 River Of Gold
    Dixie Browning Kolory namiętności
    BAIRD JACOUELINE Grzeszna Namiętność
    002. Hardy Kristin Słodkie Walentynki
    Imperium rodzinne 07 McMahon Barbara Niania i szejk
    Carol Grace Szejk z San Francisco
    08 Zlota Dynastia Gold Kristi Kodeks zakochanych
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zdrowieiuroda.opx.pl