[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozmiękczonym mózgiem, powstrzymywała naturalny odruch samoobrony. Nie
zgadzałam się na pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Musiałam mieć szansę na odwrót,
kiedy nie przetrzymam kuracji. Nagle psychiatra objawił mi się niczym demiurg, który ma
mnie stworzyć od nowa, przywrócić rzeczywistości, przystosować do normalnego \ycia,
którego tajniki miałam poznać wkrótce, albo jak nikt inny znałam wcześniej, co
potęgowało chęć uśpienia.
W trzezwym umyśle zaczęły pojawiać się pytania, którymi nigdy wcześniej bym się nie
zajmowała: Czy psychiatra zdradza swoją \onę?
Czy mój ówczesny wygląd był dla niego odra\ający? Czy było to mo\liwe, \e mogłam
współ\yć z kilkoma mę\czyznami jednocześnie?
Leki wykupiłam z poczuciem gwałtu na naturze ludzkiej i opadałam nieruchomo w
samotność, w pustym mieszkaniu. Szczelnie zamknięte okna nie niosły powiewu nowego
szaleństwa. Pierwszy raz poznawałam smak, istotę neuroleptyków i leków
antydepresyjnych. Sen, bez koszmarów, bez tęsknoty, przychodził po kilku minutach.
Pierwszej nocy poczułam, \e kocham psychiatrę.
Moja zamro\ona dusza powoli była ogrzewana.
Przeklęty jest wrzesień tego roku, skoki ciśnień, deszcze gwałtownie smagające
wysuszoną ziemię. Nie mogę od trzech dni złapać oddechu. Rano wstaję, bezsenna od
stuleci i wiem, \e zasiądę do pisania. Moja ostatnia nadzieja na pogodzenie się ze
światem, mo\e ze sobą. Byłam idealnie wyizolowana, nikt mnie nie chciał, ani narkomani
opiatowi, ani chorzy psychicznie w Klubie Pacjenta. Moje Taedium Vitae pora\ało, znosiło
odruch litości, powodowało zwiększoną gotowość do samoobrony u tych, którzy nie
przede mną mieli się bronić.
Psychiatra odwiedził moje Mroczne Królestwo Cieni. Wyszeptałam, \e jestem brakującym
ogniwem między człowiekiem a szatanem. Uśmiechnął się zwycięsko, w końcu miał
dowód mojej winy. Otworzył okna, zawodowo opanował odruch wymiotny, namoczył
mnie w wannie, zmienił cuchnącą pościel.
Zrzuciłam skórę wę\a, z uśmiechem witałam nowe dni. Dom przestał być wysypiskiem
śmieci. Pieniądze systematycznie nadsyłane przez matkę wystarczały na skromne
jedzenie. Nie odwiedzała mnie od śmierci ojca. Rozumiałam to i miałam \al, \e nie kocha
mnie ślepą, zaborczą miłością, która nie pozwala odejść.
Kim jest ten, który porzuca swe dziecko?
Kim był, kiedy go rodził?
Odnalazłam pluszowego misia, podarunek urodzinowy jeszcze trzezwego ojca, który
potrafił przytulać, nosił mnie na rękach. Roześmiana, chowałam się za drzwiami i
czekałam a\ mnie odnajdzie, podniesie wysoko i razem pofruniemy do zaczarowanej
krainy bajek. Tylko niekiedy zadawał niespodziewany cios, gdy nie posprzątałam
zabawek. Wspomnienia powracają i uderzają, wywołują dręczący płacz, zaciskają pięści w
\elazne uchwyty.
Odnalazłam w sobie pierwsze oznaki umierania w świadomości. Miałam 19 lat i pierwsze
smugi siwych włosów.
Namalowałam swój pierwszy obraz, talent tłumiony od dziecka, rozpływał się w
imaginacjach duszy i iluzjach po narkotykach. Psychiatra był nim zachwycony: Taki
talent! wykrzykiwał.
Transformacja uczuć i poszukiwanie idealnego mę\czyzny. Delirium tysięcy alkoholików,
mity praczłowieka i obsesje schizofreników.
Poczułam w sobie nową potęgę, mogłam zawładnąć światem. Niestety, psychiatra miał
przedwczesny wytrysk i jego mit upadł. Brał mnie jedynie od tyłu, w ciemnościach. Je\eli
psychiatra ma świra, czy mo\liwa jest w ogóle normalność?
Zorganizowano mi pierwszą, niewielką wystawę obrazów. Zrodowisko artystyczne
przyjęło mnie z dystansem, lecz bez niechęci. Nagłe zródło światła zawsze oślepia i na
początku budzi niepokój. Byli całkowicie zdumieni moim sposobem prze\ywania świata.
Odmawiałam wszelkim propozycjom seksualnym, bez kokainy wystarczał mi jeden, stały
partner. W galerii słyszałam co jakiś czas zjadliwy głos, szeptający za moimi plecami
dajcie jej kokainy, a zobaczycie kim naprawdę jest.
Psychiatra towarzyszył mi jeszcze przez pewien czas w spotkaniach twórczych, lecz nasz
związek rozpadał się. Omijałam zdecydowanie wszystkich dziennikarzy, którzy stale
węszyli za sensacją.
Następował nowy kryzys. Pod powiekami pojawiały się iluzyjne obrazy, które natychmiast
chciałam malować. Rzeczywistość ponownie zacierała się, wtapiałam się w obrazy jako
nowa forma czy chlapnięcie farbą. Tłum domagał się nowych prac, podniecony moją wizją
świata. Obrazy zaczęły być kupowane za granicą do małych galerii, gdzie spotykają się
znawcy. Oznaczało to przytłaczającą sławę. Rozpętała się wojna gazetowa na temat
mego talentu, a raczej mej moralności. Oczywiście, dziennikarze w końcu dotarli do
kartotek policyjnych, a mo\e zdradził mnie roz\alony psychiatra.
Kara śmierci wydana przez społeczeństwo jest zbrodnią doskonałą, prowadzi do
samobójstwa ofiary i nie ma winnych. Dom to tak\e społeczeństwo, według praw logiki
oczywiście.
Usiłowałam się bronić, lecz kto oskar\y wszystkich. Unikałam spotkań, cicho skradałam
się ulicami miasta, niekiedy atakowana przez szlachetne kobiety, które współ\yją z
mę\ami dwa razy do roku.
Mimo wszystko była jeszcze szansa na ratunek. Na zachodzie koneserzy poszukiwali
moich obrazów i mnie samej, by porozmawiać, poczuć aurę sztuki, która wtedy mnie
otaczała.
Wykazywano tam zrozumienie dla czasu przeszłego. Siła moja była podwójna, walczyłam
z nałogiem i twórczą izolacją.
Potrzebowałam czasu by o mnie zapomniano, by zajęto się nową wojną, czy przewrotem
politycznym. Tłum zawsze szuka nowych ofiar, stare są nudne i nie emocjonują.
Pieniądze ze sprzeda\y obrazów pozwalały mi na \ycie w komforcie i swobodne
podró\owanie. I czas niepoganiany, niezmącony sprawami do załatwienia płynął inaczej, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Barbara McCauley Osiem lat i osiem dni Sekrety 15
    Imperium rodzinne 07 McMahon Barbara Niania i szejk
    Cartland Barbara Najpiękniejsze miłoœci 145 Dziewczyna ze snu
    Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 154 Droga ku szczęściu
    Dziewczyna ze snu Sekrety 02 Barbara McCauley
    Skradzione chwile 1. Barbara Stewart Nie kochaj mnie
    D310. Boswell Barbara Sekret i zdrada
    Dunlop Barbara Przystanek Las Vegas
    1036. McMahon Barbara Weekend nad oceanem
    Vickie Taylor Gargoyles 1 Carved in Stone
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zdrowieiuroda.opx.pl