[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokręciłem bezradnie głową. Nie byłem marynarzem, nie znałem się na - A mimo to heretycka flota kierowała się tutaj z ogromną determinacją
pracy takich instrumentów. zauważyłem chłodno.
- Rozdzielili się oświadczył Midas spoglądając na monitor ponad naszymi Essene zeszła już na pułap normalnie niedostępny dla statków kosmicz-
ramionami Większa grupa wycofała się na bezpieczny dystans, prawdo- nych. Nad skalistą skorupą globu unosiły się resztki jałowej atmosfery i
podobnie poza granice systemu, mniejsza wciąż leci w jego głąb. Pięć, góra olbrzymi kliper sunął teraz na wysokości dziesięciu kilometrów nad planetą.
sześć okrętów. Wszędzie wokół śmigały drobiny kosmicznego śmiecia.
- Też tak zinterpretowałem odczyty przytaknął Maxilla Podział zgrupo- - Co to takiego ? zapytałem.
wania. Podejrzewam, iż nie chcieli wysyłać do systemu swych największych Maxilla wyostrzył obraz przekazywany przez ekrany kamer. W powierz-
jednostek. chni planety ziała gigantyczna rana długa na blisko tysiąc kilometrów.
- Już wiem, dlaczego wymamrotała Bequin ogarniając przestraszonym Szczelina sprawiała wrażenie rysy wydartej w skale jakimś gargantuicznym
wzrokiem piekło widniejące na ekranach monitorów mostka. uderzeniem i zagłębiającej się ukośnie w trzewia planety.
- Zapomnij o tych, którzy się wycofali. Leć za mniejszą grupą rozka- - Sensory nie potrafią zinterpretować odczytów. Czy to może być pozosta-
załem. łość po spadającym meteorze ?
- Doradzałbym... zaczął Maxilla.
- Być może, choć musiałby spadać pod bardzo niskim kątem powiedział
- Zrób to ! uciąłem jego komentarz. Aemos.
Z pomocą astronawigacyjnych serwitorów zdefiniował nowy kurs - Polecieli dalej czy wlecieli do środka ? zapytałem.
Essene i podążył śladem małej floty w głąb piekielnego systemu. - Do środka ? wykrztusił zdumiony Maxilla.
- Tam ! Tam, patrzcie ! krzyknął znienacka kapitan powiększając obraz - Tak ! Czy mogli wlecieć do środka ?
widoczny na jednym z ekranów. Chociaż ciemny kształt był odległy, roz- Aemos przechylił się nad jednym z serwitorów i zaczął stukać w klawia-
poznaliśmy w nim przełamany wpół wrak imperialnego krążownika, dry- turę najbliższego z pokładowych instrumentów.
fujący ospale w próżni.
- Mentalny kilwater urywa się w tym miejscu. Albo heretycka flota została
- Bez wątpienia jeden z okrętów Estruma. Zbombardowany deszczem w tej lokalizacji całkowicie unicestwiona albo faktycznie zapuściła się w
meteorytów. Musieli wejść w niego zaraz po wskoczeniu do systemu. głąb szczeliny.
Essene zatrzęsła się ponownie.
Spojrzałem na Maxillę. Kadłub Essene zatrzeszczał jękliwie, zadygotał.
- Co z nami ? zapytałem. Zwiatła na mostku przygasły po raz drugi.
Maxilla naradzał się przez chwilę z Betancore. Statek zadygotał - To statek kosmiczny powiedział pozornie spokojnym głosem kapitan
ponownie, tym razem bardzo silnie, główne oświetlenie przygasło na kilka Nie jest przystosowany do lotów nad ciałami planetarnymi.
sekund. - Wiem o tym odparłem Ale ich okręty również. Nieprzyjaciel posiada
- Potrzebujemy schronienia oświadczył posępnie Maxilla. znacznie więcej informacji od nas... i poleciał tam.
Częściowo oślepione i pełne sprzecznych odczytów skanery Essene zdo- Kręcąc z rezygnacją głową Maxilla skierował swój kliper prosto w cze-
łały zlokalizować piętnaście wchodzących w skład systemu planet oraz luść gigantycznej wyrwy.
Mentalny kilwater uciekinierów kierował się prosto w stronę
55
Zdaniem instrumentów pokładowych mroczna szczelina była bezdenna, - Cóż, słyszałeś słowa Pontiusa odparła.
uznałem jednak te odczyty za całkowicie pozbawione sensu. W ciemności Jak mógłbym ich nie pamiętać ? Necroteuch. Nikt nie mógł usłyszeć tej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]