[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przeciw motorowodniakom, a podpisany przez jakiego? żeglarza. Nikt z nas go nie
napisał. Ale oni nas posądzają i zdecydowali się zem?cić. Odbyli naradę w
kawiarni, a to
są jej skutki. To szalony pomysł z tą strefą ciszy. Jestem wdzięczny panu
Winnetou
za to, że przyprowadził mój jacht, ale nie da się ukryć, że po?rednio wła?nie on
jest odpowiedzialny za wszystko.
Winnetou odpowiedział z dumą:
? Blade twarze mogą sobie my?leć, co chcą i obarczać mnie winą za wszystko, co
się tu stało. Winnetou nie rezygnuje jednak z walki o strefę ciszy nad jeziorem
i nie
wycofa swego memoriału. Nie robię tego, aby przypodobać się bladym twarzom,
zwanym
żeglarzami lub motorowodniakami. Czynię to dla zachowania czysto?ci jeziora, dla
ptactwa wodnego i ryb, dla wszystkich ludzi, którzy teraz i w przyszło?ci będą
chcieli korzystać z nieskażonych zasobów przyrody. Winnetou także o?wiadcza, że
ani on, ani jego przyjaciele nie należą do żadnej ligi. Ale Winnetou wykopał
swój topór wojenny i nie spocznie, dopóki na jeziorze nie zapanuje cisza i
spokój.
Winnetou nie kocha bladych twarzy zwanych motorowodniakami i dąży do tego, aby
opu?cili oni nasze jezioro. Ale dopóki nie ma dostatecznych dowodów, aby sądzić,
że to oni dokonali przestępczego czynu, odradza wam jakiekolwiek działanie
przeciw
nim. Jest kto?, komu zależy bardzo na tym, aby nasze jezioro stało się widownią
wojny między różnymi rodzajami bladych twarzy.
? Któż to taki? ? odezwały się liczne głosy.
? Winnetou nie rzuca na wiatr swoich oskarżeń. Dlatego zamilczy jego imię.
I dał nam znak, aby?my wraz z nim udali się na kanu i opu?cili bindugę.
Za naszymi plecami podniosła się wrzawa:
? Bronił motorowodniaków, słyszeli?cie? To jaki? podstęp z jego strony.
Wydawało mi się, że wyróżniłem głos Miss Kapitan:
? Nie wierzcie Winnetou! On co? knuje. Powiadam wam, on co? knuje.
Kto? inny wołał:
? Rano odnajdziemy jachty na jeziorze, ale ile z nich zostanie uszkodzonych? I
kto
nam za to zapłaci?
I znowu usłyszałem głos Miss Kapitan:
? Gdy pomy?lę, że i mój jacht mógł spotkać najgorszy los, aż zęby mi dzwonią ze
zło?ci. Nie jeste?cie mężczyznami, je?li nie potraficie się zem?cić.
? Tak jest. Odpłacić im trzeba tą samą monetą.
? Je?li wy tego nie zrobicie, to ja sama, kobieta, pokażę wam, jak trzeba się
zem?cić.
MilczÄ…cy Wilk mruknÄ…Å‚ jakby do siebie:
? To prawda. Ona potrafi się m?cić.
Cicha Stopa i Milczący Wilk ?ciągnęli kanu na wodę. W tym czasie znalazłem się
sam na sam z Winnetou i zdecydowałem się zapytać:
? Dlaczego mój brat Winnetou nie chciał ratować ?Swallowa??
Znieruchomiał. A potem odwrócił się do mnie, położył mi dłoń na ramieniu i rzekł
cicho:
? Niech mój brat Szara Sowa wybaczy, że nie odpowiem mu na to pytanie. Może
jeszcze przyjdzie chwila, gdy Szara Sowa dowie się prawdy. Ale teraz niech mój
brat przyjmie moje ostrzeżenie i jak zarazy unika skwaw o imieniu Miss Kapitan.
I wszedł do kanu, chwytając do rąk wiosło. Pomogłem usadowić się Sosnowej
Igiełce.
Odbili?my od brzegu, znowu wyruszając na wzburzone jezioro, w mrok, bo księżyc
skrył się za chmurami. Po twarzach chłostał nas wiatr, strzępy piany osiadały na
ubraniach.
? Piękna, prawda? ? usłyszałem szept milady.
? Kto?
? Niech pan nie udaje, że pan nie wie, o kim mówię. O Miss Kapitan.
? To prawda, że jest klasycznie piękna. Jak Wenus.
Za?miała się cichutko:
? Czy pan nigdy nie wyjdzie poza swoje muzealne piękno?ci? A swoją drogą
my?lałam,
że pozostanie pan wierny tej Annie Orzelskiej z Nieborowa. Jak to dobrze, że
wczoraj na bagnach nie przyjęłam pańskich zalotów. Zbyt pan zmienny w swych
upodobaniach, Szara Sowo.
Jaki? czas płynęli?my w zupełnym milczeniu. Potem wiatr przycichł i zaczęło
mżyć.
Odezwał się Cicha Stopa:
? A mimo wszystko ciekawe, kto poprzecinał im liny kotwiczne. Może jednak
żeglarze
mają rację, posądzając o tę sprawę motorowodniaków? Widzieli?my przecież
motorówkę,
która nie zatrzymała się, mimo dawanych jej przez nas sygnałów.
? Nie ? odparł Winnetou. ? ?le my?lę o motorowodniakach, ponieważ pływają na
kanu, które cuchną benzyną i zatruwają jezioro. Ale Winnetou nie posądza
motorowodniaków o czyny
przestępcze. Jedna tylko osoba zdolna tu jest do najgorszych łajdactw. Jest nią
blada twarz nazwiskiem Purtak.
Było już po dwunastej w nocy i wciąż siąpił deszcz. Wydawało się, że w taką
pogodę nikt, oprócz nas, nie wypłynął na jezioro, co najwyżej błąkają się
żaglówki z przeciętymi
linami kotwicznymi.
A jednak? Usłyszeli?my nagłe warkot motorowej łodzi. Dobiegł nas od strony
zatoki, gdzie mieszkał Winnetou. Potem zaczął się oddalać i wreszcie ucichł,
stłumiony
przez odległo?ć, szum wiatru i fal.
? Mam przeczucie ? powiedział Cicha Stopa ? że to ta sama motorówka, która
minęła
nas, nie zatrzymując się. Słyszeli?cie jej warkot? Ona chyba popłynęła do
przesmyku
na Jezioro Aabędzie. To nie jest motorówka z wyspy.
Winnetou przestał na chwilę wiosłować.
? Winnetou wie, o czym my?lą jego przyjaciele. Powinni?my popłynąć teraz na
wyspę motorowodniaków i przekonać się, czy to oni dokonali przestępczego czynu.
Je?li ?pią spokojnie, nie rozstawiwszy żadnych straży, będzie to najlepszy dowód
ich niewinno?ci. A je?li czuwają lub naradzają się, będzie to znak, że mają
nieczyste sumienia i spodziewają się zemsty żeglarzy.
? Należy ich ostrzec przed zemstą żeglarzy ? powiedziałem.
? Słowa Szarej Sowy są słowami Winnetou ? przytaknął.
? Może jednak najpierw odstawimy Sosnową Igiełkę do wigwamu Cichej Stopy ?
zaproponowałem.
? Nie chciałbym narażać jej na trudy i niebezpieczeństwa.
? Słusznie. Nie możemy narażać białej skwaw na trudy wyprawy ? zgodził się ze
mnÄ…
Winnetou.
Ale Sosnowa Igiełka ani przez chwilę nie chciała zrezygnować z naszego
towarzystwa:
? Zanim odstawicie mnie do le?niczówki, żeglarze już zdążą dostać się na wyspę
motorowodniaków. A przecież je?li chcecie osiągnąć swój cel, powinni?cie być tam
przed nimi. Co? mi się zdaje, panowie, że wy nic nie wiecie o białych skwaw. Nie
boją się trudów ani niebezpieczeństw.
? Pani nie jest zwykłą skwaw ? odparłem ? pani jest lady.
? No to co?
? Tam mogą być sytuacje niestosowne dla dam.
? A cóż to? Czyżby czterech wojowników nie potrafiło obronić jednej skwaw? ?
oburzyła
się. ? Zresztą Sosnowa Igiełka nie boi się bladych twarzy zwanych
motorowodniakami.
Roze?miałem się. Lady Elisabeth, odkąd została Sosnową Igiełką, przeszła wielką
przemianÄ™.
Ale miała rację. Mijali?my wła?nie wyspę motorowodniaków. Droga do le?niczówki
zajęłaby nam wiele czasu, a to mogło uniemożliwić realizację naszych zamiarów.
Dotknąłem więc ramienia Winnetou i dałem mu do zrozumienia, aby skierował kanu
do wyspy.
ROZDZIAA JEDENASTY [top]
NA WYSPIE MOTOROWODNIAKÓW ? ALARM W?RÓD NOCY ? GDZIE SZUKA SPRAWCÓW ZAA? ? W
OCZEKIWANIU
NA ?M?CICIELI? ? KTO LUBI DZIEAA SZTUKI? ? DLACZEGO POZOSTAJ KAWALEREM? ?
?M?CICIELE? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    47 Pan Samochodzik i Więzień Jasnej Góry Tomasz Olszakowski
    PS36 Pan Samochodzik i Zaginione Miasto Olszakowski Tomasz
    Olszakowski_Tomasz_ _Pan_Samochodzik_i_tajemnice_warszawskich_fortow
    Jacek MrĂłz Pan Samochodzik i Baszta Nietoperzy
    Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 12 Drżące serce
    12.Lovelace Merline Teraz i na zawsze
    Taylor Janelle 12 Zbrodnia z miłości
    12 Wrzosy (Księżna)
    Cykl Pan Samochodzik (05) Niesamowity dwĂłr Zbigniew Nienacki
    Fiona Brand High Stakes Br
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • immortaliser.htw.pl