[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Do widzenia i do zobaczenia! zawołała jeszcze raz Mata stojąca u podnóża drabinki.
Szczęśliwej podróży!
Hojdinoj! krzyknęli chłopcy. Wciągnęli drabinkę i zablokowali drzwi.
Silniki już się nagrzały. Piotr usiadł za pulpitem, pozostali w swoich fotelach.
OPUZCI OPARCIA
ZAPI PASY
ROZPOCZYNAM ODLICZANIE
Przez półtora roku, które minęło od zniknięcia Marka i jego kolegów, kapitan Kryger posiwiał.
Przybyło mu zmarszczek na twarzy, a energii jakby ubyło. Do pracy przychodził regularnie, na dyżury
też, ale mówił mało, niechętnie i z nikim się nie spotykał.
Zdziwaczał po stracie syna mówili początkowo koledzy, a potem przyzwyczaili się do tego.
Barbara nadal pracowała na Kosmolotni i obsługiwała radiostację. . Właśnie oboje spotkali się na
popołudniowej zmianie.
Panie kapitanie, zrobię panu kawę zaproponowała dziewczyna.
I coś panu powiem. Mam niespodziankę zażartowała.
Nie mam nastroju pokręcił głową kapitan. I kawę też przestałem lubić...
Barbara wzięła go pod rękę i przytknęła usta do jego ucha.
Radio nadaje coś nowego. Jeszcze nikomu nie mówiłam. Niech pan przyjdzie posłuchać.
Dowcip?
Skądże. To prawda. Niech pan wejdzie do mnie.
Nałożyli słuchawki. Barbara długo - kręciła gałkami. Najpierw były szumy i trzaski, potem urywki
dobrze słyszalnych rozmów, jakaś melodia i nagle cichy, płynący z najdalszej dali głos kobiecy:
hal... Ziem..;, tu Sel ha mia.....od....r
Kapitan wpił się palcami w ramię Barbary, aż syknęła z bólu.
Popraw trochę. To coś bardzo ważnego.
Rano było słychać jeszcze słabiej. Poczekamy do wieczora. Wtedy słyszalność poprawi się.
- Nie ma co czekać. Podłączymy kwarcowy wzmacniacz. Wybiegł i wrócił niosąc pod pachą małą
skrzyneczkę.
Barbara połączyła przewody.
Halo Ziemia! Selena wzywa Ziemię! Odbiór!
Tu Ziemia! Tu Ziemia! Czy mnie słyszysz? krzyczała w mikrofon zdenerwowana dziewczyna.
Halo Ziemia! Selena wzywa Ziemię! Odbiór!
Nie słyszą nas Barbara zdjęła słuchawki. Nie szkodzi. Będę cały czas na nasłuchu. Jak tylko
złapię kontakt, zaraz dam znać.
Minęło kilka godzin.
Kapitan stał przed świetlną ścianą. Miał przód sobą plan tej części Układu Słonecznego, którą
penetrowały ziemskie pojazdy. Ostatnią widoczną planetą był Uran. Za nim, niewidoczne już na
planie, leżą Neptun i Pluton, a na samej granicy Układu Trans pluton. Nikt tam jeszcze nie
dotarł. Wiedza o tych rejonach była raczej teoretyczna i przy wszystkich informacjach dodawano
słowo prawdopodobnie ,
Selena przypominał sobie Kapitan jedenaście lat temu wystartowała ze starej Kosmolotni.
Załoga miała spenetrować przestrzeń pomiędzy Uranem i Neptunem. Miała wykonać pomiary,
zdjęcia i przesłać materiały na Ziemię. Tymczasem, po trzech miesiącach, stracono kontakt radiowy i
od tej pory nie dali o sobie znać. Uznano ich za zaginionych, opłakano i pożegnano. Czyżby wracali?
To byłby cud!
Raptownie otworzyły się drzwi i do dyżurki weszła, a raczej wpadła zadyszana Barbara. '
Depeszują... depeszują z różnych obserwatoriów! Też słyszeli Selenę. Jeszcze nie nawiązali
kontaktu.
Zostaw swoje radio i włącz to przy świetlnym planie.
Drzwi otworzyły się ponownie i wszedł młody porucznik. Trzaskając przepisowo obcasami podał
Krygerowi meldunek.
Co ustaliliście? spytał kapitan nie spojrzawszy nawet na kartkę.
Ustalono położenie Seleny. Leci od strony, gdzie aktualnie znajduje się Uran. Nie widać jej na
planie, bo Uran ją zasłania, ale za kilka godzin powinna być widoczna.
Dziękuję, poruczniku. Możecie odejść.
Barbara uruchomiła radio, ale nic nie było słychać..
Myślę, że mamy trochę czasu. Przecież nie będą bez przerwy siedzieć przy nadajniku.
Wiesz, Barbaro, jednak napiję się kawy. Zrobisz?
Oczywiście dziewczyna spojrzała na Krygera, Odmłodniał, czy mi się tak tylko wydaje?
Kapitan był dziwnie niespokojny.
Ręce mi się trzęsą, czy co? schował je do kieszeni.
Dużymi krokami przemierzał pokój tam i z powrotem. Usiadł. Założy! nogę na nogę. Wstał. Znowu
chodził... podszedł do planu.
Nic nie widać! denerwował się coraz bardziej.
Kawa, panie kapitanie Barbara postawiła na stoliku dwie filiżanki. Przyjemny zapach rozszedł się
po dyżurce. Niech pan usiądzie. Mamy dużo czasu.
Kryger wypił kilka łyków gorącego napoju.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]