[ Pobierz całość w formacie PDF ]
126
RS
- Ale wiadomo również, że niechęć do nauki może być oznaką,
iż poziom klasy jest zbyt niski dla zdolnego dziecka. Uważam, że
powinna przejść specjalne testy. Być może ujawnią się inne zdolności.
- Ona nie potrzebuje żadnych testów. I tak nic nie wykażą. Po
prostu trzeba trzymać ją krótko i nie pozwolić, żeby lekceważyła
nauczycieli. Dzieciaki głupsze od niej dostają czwórki. Rzecz w tym,
że jej się nie chce.
- Piwek, jej wiersze naprawdę są dobre - nie ustępowała Meri.
- A jeśli nawet, to co? Nie zarobi na życie rymowankami. Lepiej
niech się nauczy, jak produkować piwo.
- Posłuchaj, jeśli twoja córka ma talent, ma również prawo go
rozwijać i być tym, kim chciałaby być.
Piwek sceptycznie uniósł brwi.
- Tak jak ty ze swoimi marzeniami o pisaniu powieści, nie?
Pogadamy o rozwijaniu talentu mojej córki, kiedy zaczniesz rozwijać
swój.
Strzał był celny. Meri zamilkła, przeklinając się w duchu, że tak
bezmyślnie dała się podejść. Męczącą ciszę przerwała Trina, wesoło
wbiegając do kuchni.
- Shannon robi sobie manikiur i mówi ci: Pa!" - zawołała.
Meri ze śmiechem pochwyciła ją w ramiona.
- Jak się ma mój tęczowy króliczek? - zapytała, całując małe
rączki o śmiesznych paznokciach.
Trzymając w ręku książki, Piwek przypatrywał się sielankowej
scenie, aż napotkał poirytowane spojrzenie Meri.
127
RS
Jakim prawem ta wścibska belferka, która sama nie wie, czego
chce, wmawia mi, że mam genialną córkę? - myślał wściekły, idąc za
nimi do samochodu. Dobre sobie, tatuś spod ciemnej gwiazdy i
córeczka poetka. Dość tego, Meri!
128
RS
ROZDZIAA 9
Kiedy nazajutrz Matylda odleciała do Bostonu, Meri po raz
pierwszy nie potrafiła cieszyć się wolnością. Zawinił Piwek i jego
zgryzliwa uwaga na temat rozwijania pisarskiego talentu.
Przed południem wydrukowała wszystko, co dotychczas
napisała, i próbowała sobie wyobrazić, że luzne zapiski przeradzają
się w powieść Uliczny Anioł", którą wysyła do wydawnictwa. %7łeby
to jednak zrobić, musiałaby wreszcie być sobą, co oznaczało
sprzeniewierzenie się rodzinnym zasadom i jawny bunt wobec
Matyldy.
Jedynym Mansfieldem, który poważył się na coś podobnego, był
jej ojciec, Curtis junior.
Meri machinalnie przewracała strony, myśląc z żalem, że w
trudnych chwilach nie może się odwołać nawet do wspomnień o
rodzicach.
Miała tylko akt ich ślubu i swoją metrykę urodzenia. W obu
dokumentach jako panieńskie nazwisko Taffy wpisano pospolite
Smith, zaś jej rodzice pozostali nieznani. Urzędnicy stanu Nevada nie
byli zbyt dociekliwi.
Zachowało się też jedno zdjęcie, zrobione na plaży przy Half
Moon Bay. Fotografię Curtisa i Taffy, szczęśliwych i roześmianych,
oraz oba dokumenty Matylda przekazała Meri w dniu jej czwartych
urodzin.
129
RS
- To jedyne pamiątki, jakie po nich zostały - powiedziała jej
wówczas babcia. -I niewiele więcej wiem o ich życiu. Twój ojciec nie
utrzymywał ze mną kontaktów, kiedy się żenił. Ale był moim synem,
a ty jesteś jego córką, więc jest, jak jest.
Czteroletnia Meri pojęła jedynie, że , jest, jak jest" oznacza, iż
temat jej rodziców został wyczerpany. Ucieszyła się, że mama na
zdjęciu ma tak jasne włosy jak ona, lecz nie śmiała zadawać dalszych
pytań.
Po południu Meri z ciężkim sercem zabrała się do pracy
naukowej. Zmusiła się do opracowywania przypisów, choć kusiło ją,
by napisać o wieczornej jezdzie, browarze, pocałunku, wierszu
Shannon, paznokciach Triny i sporze z Piwkiem.
Kiedy szykowała się do szkoły, zastanawiając się, jaką
niespodziankę sprawi jej tym razem Baxter Brodrick, zadzwonił
telefon.
- Gniewasz się na mnie? - usłyszała znajomy, niski głos.
- Trochę. A ty na mnie?
- Też trochę. Chcesz, żebym cię podrzucił do szkoły?
Ma po nią przyjechać, a potem odwiezć? Zgoda oznacza rozejm.
Skoro nie ma Matyldy, a Trina została z opiekunką, dlaczego nie
miałaby znów dosiąść z nim TNT?
- Zwietnie, chętnie się przejadę.
- Pamiętaj, ubierz się ciepło. Przywiozę ci kask Shannon.
Kiedy Piwek zajechał na podjazd, Meri czekała ubrana w
spodnie, sweter i wiatrówkę.
130
RS
- Trzeba ci załatwić kurtkę motocyklową - powiedział,
przyczepiając jej teczkę do bagażnika.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]