[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do siebie?
I w ten sposób znalazła się w Mayfair, w jednej z okazałych rezydencji przy Grosvenor
Square, w charakterze ni to pielęgniarki, ni to damy do towarzystwa człowieka, który odczuwał
51
swego rodzaju zadowolenie, przedstawiając ją wszystkim przyjaciołom. Szczęśliwie żaden z nich
jej nie znał. Prowadziła spokojne życie na prowincji w dalekiej Kornwalii. Istniało więc duże
prawdopodobieństwo, że żaden z gości, którzy pojawią się w Dudley House w ciągu najbliższych
trzech tygodni, jej nie rozpozna. Ale nie mogła być tego pewna.
Niewątpliwie to tylko kwestia czasu...
Wstała i na uginających się nogach podeszła do umywalki. Na szczę-ście w dzbanku była
woda. Wlała trochę do miednicy, nabrała odrobinę w dłonie i obmyła w niej twarz.
Wiedziała, co trzeba było zrobić, i to od razu: po prostu oddać się w ręce władz i wierzyć
w prawo i sprawiedliwość. Ale kim sąte władze? Gdzie ich szukać? Zresztą jej ucieczka i
zniknięcie przez ponad trzy tygodnie ściągnęły na nią podejrzenia, że jest winna.
Książę Tresham wiedziałby, co powinna zrobić i do kogo się zwrócić. Mogła powiedzieć
mu wszystko i zdać się na jego decyzję. Ale wzdrygnęła się na samą myśl o jego arogancji i
nieliczeniu się z jej uczuciami.
Czy ją powieszą? Czy mogą ją powiesić za morderstwo lub za kradzież? Nie wiedziała.
Musiała uchwycić się skraju umywalki, żeby nie upaść, tak się jej zakręciło w głowie.
Jak uwierzyć w sprawiedliwy osąd, skoro wszyscy świadkowie mogą zeznawać
przeciwko niej?
Jeden z dżentelmenów powiedział, że być może Sidney wcale nie umarł. Jane dobrze
wiedziała, jak często plotki mijają się z prawdą. Mówiono na przykład, że w obu dłoniach
trzymała pistolety! Może wiadomość o śmierci Sidneya krążyła tylko dlatego, że takie rewelacje
rozpalają wyobraznię tych, którzy zawsze lubią wierzyć w najgorsze.
Może wciąż jest tylko nieprzytomny.
Może wraca do zdrowia.
A może jednak nieżyje.
Wytarła wciąż palące policzki ręcznikiem i usiadła na twardym krześle obok umywalki.
Postanowiła, że zaczeka, póki nie dowie prawdy. I dopiero wtedy zadecyduje, co zrobić. Ręce
wciąż jej drżały.
Ciekawe, czy jest poszukiwana. Przycisnęła palce do ust i zamknęła oczy. Na wszelki
wypadek nie powinna się więcej pokazywać gościom księcia. Musi jak najwięcej czasu spędzać
w pokoju.
Gdyby tylko nadal mogła nosić czepek...
52
Nigdy nie była tchórzliwa. Nie uciekała przed problemami i nie kryła się po kątach.
Wprost przeciwnie. Ale nagle gdzieś zniknęła cała jej odwaga.
Z drugiej strony, nigdy wcześniej nie oskarżono jej o morderstwo.
53
6
Mick Boden, detektyw z Bow Street, znów pojawił się w saloniku w apartamencie
hrabiego Durbury w hotelu Pulteney. Od jego poprzedniego spotkania z hrabią minął tydzień.
Właściwie nie miał mu do zakomunikowania nic nowego poza tym, że nie trafił na ślad lady Sary
Illingsworth. Ta porażka męczyła go. Nie znosił takich zleceń. Gdyby wezwano go do Kornwalii,
by przeprowadzić śledztwo w sprawie próby zabójstwa Sidneya Jardine a, wykorzystałby
wszystkie swoje umiejętności zawodowe, by ustalić tożsamość niedoszłej zabójczyni i ją
odszukać. Ale tam wszystko było jasne. Młoda dama okradała hrabiego pod jego nieobecność i
została przyłapana przez Jardine a. Uderzyła go w głowę jakimś twardym przedmiotem,
niewątpliwie wykorzystując element zaskoczenia, ponieważ znał ją i nie zdawał sobie w pełni
sprawy z tego, co zamierza zrobić. Potem uciekła z łupem. Zwiadkiem całej sceny był
pokojowiec Jardine a - w ocenie Micka wyjątkowo tchórzliwy osobnik, ponieważ złodziejką była
dziewczyna, która mogła co najwyżej rzucić w niego jakimś ciężkim przedmiotem.
- Jeśli jest w Londynie, odnajdziemy ją - powiedział.
- Jeśli jest w Londynie? Jeśli? - Hrabia był wściekły. - Ależ naturalnie, że jest w
Londynie, człowieku. Gdzie jeszcze mogłaby być?
Mick bez specjalnego wysiłku mógłby wymienić mnóstwo takich miejsc, ale jedynie
pociągnął się za ucho.
- Prawdopodobnie nigdzie indziej - przyznał. - I jeśli nie wyjechała z miasta tydzień temu,
teraz będzie jej znacznie trudniej. Przesłuchaliśmy wszystkich właścicieli zajazdów i wozniców.
Nikt nie pamięta kobiety, odpowiadającej jej rysopisowi, z wyjątkiem tego, który ją tu przywiózł.
- Wielce to chwalebne - powiedział z ironią lord. - Ale co robicie, żeby ją odszukać?
Tydzień to chyba dość czasu, nawet jeśli przez pierwszych pięć czy sześć dni siedzieliście z
założonymi rękami.
- Nie pojawiła się ponownie w domu lady Webb, proszę pana - zaczął wyliczać Mick. -
Sprawdziliśmy to. Znalezliśmy hotel, w którym spędziła dwie pierwsze noce po przyjezdzie, ale
nikt nie wie, dokąd się pózniej przeniosła. Według pana słów, nie zna tu nikogo. Gdyby miała
przy sobie znaczną kwotę pieniędzy, wynajęłaby pokój w innym hotelu w lepszej dzielnicy. Ale
nie natrafiliśmy na najmniejszy ślad.
- Czy nie przyszło panu do głowy - powiedział hrabia, bębniąc palcami w parapet okienny
54
- że może nie chce zwracać na siebie uwagi, szastając pieniędzmi?
Mick Boden uznałby za coś wielce osobliwego, gdyby ktoś skradł pokazną fortunę, a
potem nie chciał z niej korzystać. Dlaczego młoda dama w ogóle miałaby dopuścić się kradzieży,
skoro mieszkała w Can-dleford, opływając w dostatki jako córka zmarłego hrabiego i krewna
obecnego? Wedle hrabiego miała dwadzieścia lat i była śliczna, powinna więc raczej rozglądać
się za jakimś młodym i bogatym kawalerem.
Mick nie po raz pierwszy pomyślał, że za tym wszystkim kryje się coś więcej, niż to
widać na pierwszy rzut oka.
- Uważa pan, że mogła poszukać sobie pracy? - spytał.
- Taka myśl przyszła mi do głowy. - Lord wciąż bębnił w parapet, wyglądając przez okno.
Mick ciekaw był, ile pieniędzy skradziono. Z całą pewnością musiała to być pokazna
kwota, jeśli dziewczyna gotowa była zabić. No i biżuteria. Trzeba spróbować wyśledzić
dziewczynę, wykorzystując tę wiedzę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Carey Mary Virginia Tajemnica magicznego kręgu
    Monroe_Mary_Alice_ _Bestsellers_ _Klub_ksiazki
    Travers Pamela 04 Mary Poppins w parku
    James Patterson Alex Cross 11 Mary Mary (V3.0)
    Balogh Mary Szkola Ms. Martin 02 Po prostu milość
    D310. Boswell Barbara Sekret i zdrada
    Baker Linda Dragonlance Zaginione opowieśÂ›ci t 2
    Zelazny, Roger The Second Chronicles of Amber 03 Sign of Chaos
    Grenville Hilary Slodka Wenecja
    0415147964.Routledge.Social.Reality.May.1997
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • robertost.xlx.pl