[ Pobierz całość w formacie PDF ]
46
RS
być z mężczyzną. Właśnie z nim. Do dziś pamiętał, co czuł tamtej nocy.
Delikatną miękkość jej skóry. Była młoda, wysportowana, miała niezwykle
piękne ciało. W oszołomieniu dotykał jej pełnych piersi. Nigdy wcześniej z
żadną kobietą nie zaznał tak głębokiego zaspokojenia jak z nią, lecz
najbardziej wryło mu się w pamięć i do dziś nawiedzało jego myśli to, co
nastąpiło potem.
Zapytała go, dlaczego jest Amerykaninem, skoro jego matka mieszka
w Izraelu. Gdy powiedział, że równie dobrze mógł zostać Rosjaninem albo
Polakiem, uznała to za żart. On roześmiał się i zaczął szeptać rosyjskie
sprośności. W końcu śmieli się oboje i znowu się kochali, a potem Sonia
zarzuciła go pytaniami na temat jego służby w wojsku i walki w dżungli.
Wtedy dowiedział się, że Sonia właśnie jest w wojsku. Mówiła o tym jak o
czymś najzwyklejszym w świecie.
Takie już jest nasze życie powiedziała. Urodziłam się niedługo po
wojnie. Wiedzieliśmy od dziecka, że zawsze będziemy musieli walczyć o
nasz kraj i przetrwanie.
Była zdumiona jego znajomością języków, uważała, że to wielki dar.
Ty jesteś dla mnie największym darem odparł Adam, a ona
roześmiała się i powiedziała, iż wie, co mówił po rosyjsku, ale chce, aby
czułości mówił po włosku albo francusku, bo to są języki stworzone dla
kochanków.
W ciągu następnych tygodni nauczył się patrzeć na Izrael jej oczami.
Któregoś dnia dowódca Soni wciągnął go w rozmowę na temat różnych
gatunków amunicji i materiałów wybuchowych. Zauważył przy tym, że
Sonia wymienia ze swoim dowódcą porozumiewawcze spojrzenia. Tej nocy,
głaszcząc w łóżku jej potargane włosy, zapytał Sonię, czy uwodzi go dla
siebie, czy dla izraelskiej armii.
47
RS
I dla siebie, i dla armii odparła z rozbrajającą szczerością. Jesteś
nam potrzebny. Masz naturę wojownika. I jesteś jednym z nas. Masz to we
krwi, choćbyś nie wiem jak się tego wypierał. Jesteś nam potrzebny.
Jakim nam"? zapytał z urazą.
Ja ciebie potrzebuję.
Miała rację. Był potrzebny Soni i był potrzebny Izraelowi. Stany
Zjednoczone wydawały się bezpieczne.
Wzięli ślub, i Adam przyjął izraelskie obywatelstwo. Wszedł w skład
specjalnej grupy bojowej i znowu poszedł walczyć.
Pięć lat czekali na dziecko. Narodziny Reby uszczęśliwiły Sonię, ale
nadal nie chciała rzucić pracy. Pewnego wieczoru, kiedy leżeli we troje w
łóżku, Sonia ucałowała z czułością drobną rączkę małej i powiedziała:
Czy to nie cud, że stworzyliśmy coś tak pięknego? Kocham ją tak
bardzo, że aż się tego boję. Zadrżała na całym ciele, jakby miała złe
przeczucia. Musisz mi przyrzec, że gdyby coś mi się stało, nigdy nie
przestaniesz jej kochać. %7łe będziesz jej strzegł.
Adam roześmiał się niefrasobliwie. Sonia pracowała już wtedy w
biurze.
Nic ci nie grozi. Dożyjemy razem póznej starości, doprowadzając
naszą córkę do szaleństwa, bo pewnie do trzydziestki nie pozwolimy jej się
spotykać z żadnym chłopakiem.
Przyrzeknij. Mówię poważnie powtórzyła.
Widząc, jak bardzo jest przejęta, wziął ją w ramiona i przytulił,
obiecując, że będzie się nimi zawsze opiekował i gotów jest oddać za nie
życie.
Nie było mu dane dotrzymać obietnicy.
48
RS
Na chodniku pojawił się przechodzień, który obszedł go szerokim
łukiem. Adam zdał sobie nagle sprawę, że stoi z zaciśniętymi pięściami,
wpatrując się w manekina w dżinsach. Ruszył w dalszą drogę. Był już
bardzo spózniony.
Teraz naprawdę wyciągał nogi, a już po paru minutach wbiegł na
schody eleganckiej restauracji. Toni już była, tak jak prosił sama. Miał
uchodzić za turystę, a turyści zazwyczaj spotykają się z krewnymi. Chodzą
do restauracji, dobrze się bawią.
Tyle że tym razem rachunek pokryje Wuj Sam.
Adam!
Rozpromieniona kuzynka rzuciła mu się na szyję, zanim zdążył dojść
do stolika. Uściskawszy ją czule, odsunął się, by na nią popatrzeć. Była jak
zwykle trochę za szczupła, lecz poza tym wyglądała ładnie i zdrowo. Miała
zaróżowione policzki, błyszczące wesołością oczy i krótko ostrzyżone,
modnie nastroszone włosy. W najprawdziwszym nowojorskim stylu,
pomyślał Adam, uśmiechając się pod nosem.
Już wcześniej zamówiła mu szkocką bez wody i bez lodu.
Adam! zawołała jeszcze raz, siadając naprzeciw niego. Czuł na
sobie jej uważne spojrzenie. Nie skomentowała jego wyglądu. Dostrzegł w
jej oczach podobne zdziwienie, jak parę minut temu w oczach zaczepiającej
go prostytutki. Ale Toni nie przestała się uśmiechać. Jak się miewasz?
zapytała.
Dobrze odparł, sięgając po szklankę. A ty? spytał po chwili.
Poszedłem na twoją sztukę. Byłaś wspaniała.
Naprawę ją widziałeś? Wytrwałeś do końca?
Do ostatniej kwestii.
49
RS
Dziękuję rzekła czule. I zaraz spytała: A co ty robisz w Nowym
Jorku?
Adam zapalił papierosa.
Nic specjalnego. Odwiedzam stare kąty odparł wymijająco.
Szkoda, że mnie nie uprzedziłeś. Mogliśmy zaplanować coś więcej
niż drinka po kolacji. Jak długo zostajesz?
Jutro rano odlatuję. Dostałem tani bilet na charterowy lot do Paryża.
Chcę się trochę pokręcić. Może pojadę do Grecji. Toni nie powinna
wiedzieć, że wkrótce będzie z powrotem w Stanach. Kuzynka nie ma
pojęcia o istnieniu Michaela Adamsa i tak powinno zostać.
Toni westchnęła, jakby odczuła ulgę.
To dobrze. Cieszę się, że znowu zaczynasz coś robić. Aktywność to
najlepsze lekarstwo. Na pewno wszystko jest w porządku?
Na pewno odparł z mało przekonującym uśmiechem.
Pogodziłeś się z... no wiesz?
Daj spokój, Toni, chyba wiesz, że są rzeczy, z którymi człowiek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]