[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Lucy włożyła skromny jednoczęściowy kostium i owinęła się sarongiem. Khaled zapukał
do drzwi.
- Jesteście gotowi?
- Tak.
Wydrążony w skale basen z wodospadami i mostkiem był wspaniały.
R
L
T
Sam natychmiast wszedł do wody, odwrócił się i zawołał:
- Chodzcie.
- Już idziemy.
Khaled zdjął koszulę, a Lucy westchnęła z zachwytu. Już zapomniała, jak wspa-
niale jest zbudowany. Nie, nieprawda. Wcale nie zapomniała. Próbowała lecz się nie
udało.
Sam nie umiał pływać, ale uwielbiał zabawy w wodzie. Skakał z brzegu, Khaled go
łapał, podrzucał do góry, znowu łapał i zanurzał. Malec piszczał z uciechy
Widok ojca i syna rozczulił Lucy. Obaj byli szczęśliwi. Jaka szkoda, że Khaled
wcześniej nie wiedział o dziecku. Przez cztery lata wmawiała sobie, że nie jest potrzebny
ani synowi, ani jej, a teraz zastanawiała się, czy miała rację.
Zirytowała się. Trzeba przestać o tym myśleć, zastanawiać się, łudzić. Nie pasują
do siebie, nie będą udaną parą.
Dlaczego? - spytał wewnętrzny głos.
Natychmiast wyliczyła przyczyny. Nie zamierza spędzić całego życia w Biryalu.
Nie kocha Khaleda ani on nie darzy jej głębszym uczuciem. Małżeństwo ze względu na
dziecko jest ryzykowne. Khaled prędko znudzi się i ponownie ją rzuci.
Czego ty się boisz? - zapytał ten sam głos.
- Mamo, pobaw się z nami.
- Już idę.
Khaled patrzył na nią, gdy się rozbierała. Była zażenowana, a przecież to bez sen-
su, bo Khaled widział ją rozebraną, nagą...
Po porodzie przytyła, wprawdzie niedużo, ale było to widoczne. Na brzuchu miała
rozstępy. Wyglądała inaczej niż przed laty.
Zerknęła na chorą nogę Khaleda i pomyślała, że oboje są inni, mają blizny i ślady.
Przeżycia zmieniły ich zewnętrznie i wewnętrznie, ale może wyszło im to na dobre.
Przez godzinę baraszkowali w basenie. Podczas zabawy z synkiem Lucy przez cały
czas czuła na sobie wzrok Khaleda. Rosnące napięcie było jak wulkan grożący wybu-
chem.
R
L
T
Sam wykonał kolejny skok, a Khaled wymownie spojrzał na Lucy. Nie mogła
oderwać od niego wzroku. Zresztą wcale nie chciała.
Czuła rosnące pożądanie i coś jeszcze, co było jak okruch nadziei. Nie udawała
przed sobą, że tego nie ma, chociaż rozsądek nakazywał opanowanie. Teraz nie chciała
słuchać rozsądku.
Ponieważ czuła, że jest pożądana.
I sama pożądała.
Sam wreszcie zmęczył się, więc otuliła go ręcznikiem i wzięła na kolana.
- Lunch zjemy na tarasie - oznajmił Khaled. - Dzielny pływak prześpi się i po
drzemce zobaczy pająki.
Na lunch podano wyłącznie angielskie potrawy. Sam poprosił o pulpety z drobiu,
ale zjadł tylko połowę i przytulił się do matki.
Położyła go i wróciła do salonu.
- Wiesz, trudno mi przyzwyczaić się do labiryntu korytarzy w pałacu.
- Mam nadzieję, że przywykniesz.
Khaled uśmiechnął się, ale oczy miał poważne. Lucy zatrzepotało serce.
- Posłuchaj...
- Nie teraz. - Położył palec na jej ustach. - Nie mów, że to niemożliwe, że mój plan
się nie powiedzie. Nie wysuwaj żadnych kontrargumentów.
Lucy chciała zaoponować, ale mocniej nacisnął palec.
- Niech na razie pozostanie tak, jak jest - rzekł półgłosem. - Pamiętasz, jak kiedyś
było nam dobrze?
Przecząco pokręciła głową. Wolałaby nie wracać do przeszłości.
Szarpnęła Khaleda za rękę i powiedziała wcale nie to, co chciała.
- Dobrze - zgodziła się. - Ze względu na dziecko potraktuję tych kilka dni jak miłe
wakacje.
- A ze względu na nas? Warto sprawdzić, czy mogłoby nam być dobrze.
- Nie może być - mruknęła bez przekonania.
Khaled uśmiechnął się zadowolony. Znał ją, wiedział, że przy nim jest bezwolna.
- Przez kilka dni będzie - oświadczył.
R
L
T
Czas mijał beztrosko, przyjemnie. Rano pływali, a po lunchu poznawali okolicę i
oglądali zabytki. Między innymi widzieli poławiaczy pereł, którzy stanowią jedynie tu-
rystyczną atrakcję, bo również w Biryalu perły pochodzą ze specjalnych hodowli.
Khaled i Sam obejrzeli pająki budujące wielkie żółte pajęczyny. Malec patrzył za-
fascynowany, ale kurczowo trzymał ojca za rękę.
Wszyscy troje zwiedzili muzeum narodowe i stolicę. Lahja jest mała, ale ciekawa
architektonicznie, ponieważ obok tradycyjnych domów stoją nowoczesne wieżowce.
Lucy zrozumiała, dlaczego Khaled jest dumny ze swej ojczyzny. Nie ulegało wątpliwo-
ści, że dąży do tego, by jego poddani żyli w lepszych warunkach.
Podczas wycieczek miała wrażenie, że są rodziną. Chwilami zapominała o tym, że
idylla nie potrwa długo, bo trzeba wrócić do Londynu.
O jednym nie zapomniała ani na moment. Mianowicie o pożądaniu, które jej ciało
dobrze pamiętało.
Gdy Khaled spoglądał na nią, miała ochotę rzucić mu się w ramiona.
Starała się o tym nie myśleć.
Pewnego dnia dziecko bawiło się w płytkiej części basenu, a rodzice siedzieli na
leżakach.
- Dziś będzie piękny zachód słońca - odezwał się Khaled. - Moglibyśmy zjeść ko-
lację w Smoczym Gaju.
- Dzieci lubią takie nazwy...
- Proponuję piknik we dwoje.
Lucy z trudem przełknęła ślinę.
- A Sam?
- Już przyzwyczaił się do otoczenia, prawda? Zaangażowałem opiekunkę, bardzo
miłą, solidną.
- Nawet nie zapytałeś mnie o zdanie - obruszyła się Lucy.
Khaled pogładził ją po policzku, ale odsunęła się jak oparzona.
- Czy to ważne?
- Nie podoba mi się, że za moimi plecami podejmujesz decyzje dotyczące dziecka.
R
L
T
- Chodzi tylko o jeden wieczór. - Nieznacznie wzruszył ramionami. - Czy każdą
decyzję trzeba z tobą uzgadniać? Uprzedzam, że nie zamierzam tego robić. Sam jest
również moim synem. Pamiętaj o tym.
- Znowu mi grozisz?
Khaled zaklął pod nosem.
- W tym, co mówię, stale dopatrujesz się grózb. Zapamiętaj sobie, że nie będziesz
mną rządzić. Nie będę żebrał o uczucia dziecka ani prosił o prawo do bycia z nim. Nie
próbuj tego wymuszać.
- Nic takiego nie robię.
- Czyżby? Chciałabyś trzymać rękę na pulsie, o wszystkim decydować.
- Faktycznie chcę mieć decydujący głos. Nie będę bezczynnie patrzeć, jak urzą-
dzasz synowi życie zgodnie z twoimi celami.
- A nie są zgodne z twoimi? Widzisz, gdybyśmy się pobrali, byłoby łatwiej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    Hardy Kate Światowe Życie Duo 399 Zapach perfum
    Carlisle Kate Gry miłosne
    Hardy Kate Smak włoskich lodów
    Hardy Kate Odzyskane marzenia
    Hewitt Kate ParyĹźanka
    Chalker Jack L W śÂšwiecie Studni 5 Zmierzch przy Studni Dusz (pdf)
    Alan Watts The Philosopies Of Asia
    studium w szkarlacie
    Desmond Bagley Cytadela w Andach
    Jerry Ahern Takers 2 River Of Gold
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zdrowieiuroda.opx.pl