[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wizyty? – Zmarszczył lekko czoło. – Wszyscy goście
jeszcze śpią.
– Mam tego świadomość – odparł szorstko Mick.
– Ale mam sprawę niecierpiącą zwłoki. Muszę poroz-
mawiać z Victorine.
– Ona też śpi. – Zmarszczki na czole Ariego wyraź-
nie się pogłębiły. – Może przekażę jej wiadomość od
ciebie – o bardziej rozsądnej porze?
– Nie. Muszę się z nią widzieć. Widzisz, utrzymuje-
my namiętny romans za twoimi plecami i postanowiłem
ją spytać, czy wyjedzie stąd ze mną.
Kate objęła się mocno i pochyliła głowę, czując, że
ogarniają ją mdłości. Czekała na wybuch, tymczasem
Ari zareagował spokojnie.
– Teraz rozumiem, czemu to takie pilne. Zawołam ją.
Kilka minut później Victorine wyłoniła się z sypialni.
Miała na sobie koszulę z czarnej koronki i narzucony na
nią peniuar. Kate zauważyła z przyjemnością, że ma
podpuchnięte oczy.
– O co chodzi, cher? – Z niepewnym uśmiechem
usadowiła się na sofie. – Ari mówi, że czegoś ode mnie
chcesz.
– Ciebie samej. Tak bardzo, że zrujnowałem swoje
małżeństwo, żeby być z tobą. A teraz przyszedłem tu,
żeby skończyć zcałą tą skrywaną namiętnością i oszust-
wem, i przyznać się otwarcie do naszej miłości.
Victorine zdębiała.
148
SARA CRAVEN
– O czym ty mówisz? Rozum ci odebrało?
– Po prostu doszedłem do wniosku, że nic się nie
liczy bardziej od naszej miłości. – Wzruszył ramionami.
– Oczywiście będę musiał zrezygnować z Korporacji
Theodakis, kiedy prasa dowie się prawdy. Ale dzięki
temu będę mógł więcej czasu poświęcać tobie, droga
Victorine, i twojej karierze. Na szczęście masz własne
źródła dochodów. Przywykłem do pewnego standardu...
Więc jeśli spakujesz swoje rzeczy, możemy stąd natych-
miast wyjechać.
– Tu es fou – powiedziała niskim głosem. – Jesteś
szalony. Albo pijany. Co to za brednie?
– Żadne brednie, mój skarbie. Zapomniałaś, że pe-
wnego popołudnia Kate nas przyłapała na miłosnym
szaleństwie? Myślę... naprawdę uważam, że powinnaś
mi była powiedzieć, że ona nas widziała. To wiele
tłumaczy.
Victorine spojrzała na Kate z grymasem nienawiści.
– Ona kłamie. Próbuje mnie wpędzić w kłopoty.
– Odwróciła się do Ariego, który stał obok, z twarzą bez
wyrazu. – Cher, chyba nie wierzysz w te bzdury?
– Byłaś w naszej sypialni – powiedziała twardo
Kate. – Mick spał, a ty się czesałaś. Nie miałaś na sobie
niczego poza ręcznikiem. I powiedziałaś, żebym w przy-
szłości pukała.
– Nie. – Victorine podniosła głos. – Zmyślasz to
wszystko, żeby oczernić mnie przed Arim. Ale nic z tego
nie będzie.
– Chcesz powiedzieć, że o wszystkim zapomniałaś?
– spytał z wyrzutem Mick. – O namiętności, która nas
łączyła? O obietnicach, które składaliśmy sobie na-
wzajem?
LUKSUSOWY KAMUFLAŻ
149
– Chcę powiedzieć, że to wszystko nieprawda – wy-
cedziła zimno.
– To było tego dnia, kiedy Mick wrócił z Nowego
Jorku – mówiła dalej Kate z niezwykłym spokojem. – Ja
miałam być w Itace, a ojciec Micka pojechał z przyjacie-
lem na ryby. Ale moja podróż została odwołana i kiedy
zadzwoniłam do domu, Yannis powiedział, że wrócił
Mick. Kiedy przybiegłam do domu przy plaży, żeby się
z nim zobaczyć, byłaś tam również ty. – Po raz pierwszy
Kate załamał się głos.
– Okrutna zdrada – powiedział Ari refleksyjnym
tonem. – Oboje zostaliśmy oszukani, Katharina. Czy
dlatego wyjechałaś tak nagle do Anglii, pedhi mou?
– Tak.
– Nie mówiąc, co się stało? Nie żądając wyjaśnień
od mojego syna?
– Nie mogłam nic powiedzieć. Tobyło zbyt bolesne.
I nie było powodu, żeby ranić innych. Poza tym wiem,
co widziałam.
– Więc postanowiłaś chronić moje uczucia własnym
kosztem? – Ari pokiwał w zamyśleniu głową. – To miłe
z twojej strony, moje dziecko, ale niepotrzebne. Od
dawna znam prawdę. – Spojrzał na Micka. – Synu, co się
wydarzyło tamtego popołudnia?
– Sam chciałbym wiedzieć. Wŕociłem z Nowego
Jorku wcześniej, niż planowałem, ale Yannis powie-
dział, że Kate wyjechała na cały dzień. Poszedłem do
domu się przebrać. Zmiana czasu dała mi sįe we
znaki, więc chciałem wziąć prysznic. W końcu po-
stanowiłem się przespać. Nic wįecej nie pamiętam.
– Spojrzał na Kate. – Poza tym, że w pewnym momen-
cie mnie dotknęłaś i wyḿowiłaś moje imię. Pewnie
150
SARA CRAVEN
[ Pobierz całość w formacie PDF ]