[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystko, o co się go poprosi, jest bowiem szczodry ponad wszelką miarę. Muszę jednak
powiedzieć, że dziś rano był prawie chory po spędzeniu wczorajszego chłodnego poranka nu
włóczeniu się po polach i lasach w nieodpowiednim stroju.
Claire nie miała pojęcia, że Harry jest tak delikatnej konstytucji, że łatwo się przeziębia i
ustawicznie cierpi z powodu bólu pleców. Zrobiło jej się bardzo przykro, nie podejrzewała się
bowiem o taki brak spostrzegawczości i niefrasobliwość.
W przyszłości będę ostrożniejsza bąknęła.
Pamiętaj!
O siódmej, po dwóch najdłuższych godzinach w życiu Claire, do pokoju wszedł Harry.
Claire tak ucieszył jego widok, że omal nie rzuciła mu się w ramiona. W porę przypomniała
sobie jednak o jego chorych plecach.
Matko powiedział radośnie Harry. Rozmawiacie tu już wieki. Podszedł do matki,
pocałował ja w policzek, a potem przysiadł na krawędzi jej krzesła.
Claire natychmiast dostrzegła, jak na widok Harry ego twarz księżnej łagodnieje. Jej oczy
odmłodniały i wyglądały teraz prawie tak, jak u panny wpatrzonej w kochanka. Claire
zerknęła z kolei na Harry ego i pojęła, jaka czułość łączy tych dwoje. Nie ulegało
wątpliwości, że dla niej na zawsze pozostanie tylko rola obcej osoby.
Harry wyprostował się, wziął ciasteczko z tacy i wolno je przeżuwając, popatrzył na
Claire. Zastanowiło ją, czy ciasteczka migdałowe mają na jej liście plus, czy minus.
Dlaczego stoisz? spytał.
Claire popatrzyła na tych dwoje: starą kobietę siedzącą na krześle przypominającym tron
i Harry ego, który przysiadł w łoicie na poręczy. Poczuła, że ma ochotę uciec, gdzie pieprz
rośnie. Księżna z wyraznym zainteresowaniem czekała na jej odpowiedz.
Na stojąco łatwiej mi pisać powiedziała Claire.
Księżna uniosła brew, wyrażając tym uznanie dla jej refleksu.
Aha mruknął beznamiętnie Harry. A co piszesz?
O tobie odrzekła Claire z uśmiechem, unikając spojrzenia księżnej.
Harry znów się pochylił i cmoknął matkę w policzek.
Och, staruszeczko, chyba nie zanudzałaś Claire moimi dziecięcymi przypadłościami?
Staram się opiekować tobą jak najlepiej. Wszystkie matki to robią. Spojrzała na niego
z taką miłością, że Claire poczuła się zakłopotana. Miała poczucie, że nie powinna być
świadkiem tak intymnej sceny.
Harry uśmiechnął się do niej.
Prawdopodobnie usłyszysz rożne okropne historie o mojej matce powiedział, mając
na myśli Trevelyana. Chcę, żebyś wiedziała, że nie są prawdziwe. Matka jest najmilszą,
najbardziej życzliwą osobą na świecie i jestem pewien, że z czasem pokochasz ją tak samo
jak ja.
Claus zerknęła na księżną i zobaczyła na jej twarzy chytry uśmieszek. Nabrała absolutnej
pewności, że wobec matki Harry jest całkowicie bezwolny i zawsze taki będzie.
Muszę już iść powiedziała. Obiecałam& obiecałam mamie, że porozmawiam z nią
przed kolacją. Nagle ogarnęła ją panika. Bała się, że jeśli zostanie w tym pokoju choć
minutę dłużej, to całkiem się załamie.
Harry wstał z poręczy matczynego krzesła.
Poczekaj, każę podać ciepłej herbaty. Powinnaś opowiedzieć matce o klaczy, którą
dostałaś ode mnie w prezencie. Jeszcze nawet nie nadałaś jej imienia. Możecie wspólnie się
nad tym zastanowić.
Naprawdę muszę iść. Dziękuję jaśnie pani za& za wszystko.
Poczekaj powstrzymał ją Harry. Pójdę z tobą.
Nie, dziękuję odparła Claire. Muszę iść. Już jej nie obchodziło, czy nie wyda się
nieuprzejma. Wiedziała tylko, że za wszelką cenę musi jak najszybciej opuścić ten pokój.
Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, poczuła się tak, jakby znowu mogła odetchnąć
świeżym powietrzem. Zdawało jej się, że umknęła przed czymś złym i odrażającym. %7łe coś,
co wydawało jej się koszmarnym snem, okazało się jawą.
Chciała jednak zachować twarz. Musiała się zastanowić, jak opanować tę sytuację. Wiele
kobiet ma okropne teściowe. Jest to przecież niewyczerpane zródło dowcipów. Ludzie od
dawien dawna żartują z przywiązania matek do swoich synów. Nawet jej własna matka
czasem robiła kwaśne uwagi o mężczyznach, według niej bowiem wszyscy kochali przede
wszystkim swojej matki, a żadna żona świata nie może współzawodniczyć z teściową.
Wróciła do swojego pokoju. Była przekonana, że stało się coś strasznego. Ta starucha
kochała swojego syna, więc chciała, by go odpowiednio karmić, ubierać i pielęgnować w
chorobie. I to było wszystko, o co chodziło.
W sypialni przekonała się, że panna Rogers przygotowała jej suknię do kolacji. Z
pewnym trudem rozpięła guziki na plecach swojej sukni, ponieważ służącej akurat nigdzie w
pobliżu nie było. Panna Rogers miała swój stały rozkład zajęć i ściśle się go trzymała. Między
innymi ustaliła z dokładnością do minuty, kiedy Claire powinna zacząć przebierać się do
kolacji, i nigdy nie pojawiała się wcześniej. Jeśli ta szalona Amerykanka chciała zrobić coś po
[ Pobierz całość w formacie PDF ]