[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kałam z podpisaniem zgody na adopcję. Ale dosyć tego!
- Uderzyła dłonią w stół. - Zatroszczę się o to, by ma-
leńka trafiła do dobrej rodziny, takiej jak twoja. Ona na
to zasługuje.
- Kochasz tego faceta?
S
R
Dana popatrzyła na Alexa bezradnym, pytającym spoj-
rzeniem.
- Jakiego faceta?
- Tego od dziecka. Kochasz go?
- Od dziecka? Tak - odparła, chowając twarz w dło-
nie. - Obawiam się, że kocham go do szaleństwa.
- A więc ślub nie jest wykluczony?
- Prawdopodobnie doszłoby do niego... - uniosła
głowę i zapatrzyła się na drzwi, jakby w nadziei, że ktoś
jeszcze przyjdzie... - gdyby on wiedział.
- Nie powiedziałaś mu?
Ależ jesteś naiwny, Aleksie, pomyślała Dana. Nadal
niczego nie rozumiesz.
- Nie chcę, żeby poczuł się zmuszony do małżeństwa.
Takie związki są bez szans.
- Mimo wszystko facet ma prawo wiedzieć - nalegał
Alex.
Który facet? - chciała zapytać Dana. Bo jest was
dwóch. Biologiczny ojciec dziecka i mężczyzna, którego
kocham. I który troszczy się o maleństwo bardziej niż
jego prawdziwy tata.
Rozmarzony uśmiech rozjaśnił jej twarz.
- Nie wiesz, o czym mówisz, Alex...
- To dlatego, że ciągle mnie okłamujesz. - Wyrzut
w jego głosie był aż nazbyt wyrazny. - A więc masz
zamiar oddać dziecko do adopcji?
- Tak będzie najlepiej - odrzekła z przekonaniem.
- I nigdy mu nie powiesz?
Przecież bardzo chciała wszystko mu powiedzieć; pra-
gnęła, aby wiedział, zrozumiał i wybaczył. Ale on stał
S
R
naprzeciw, taki obcy, i bronił praw rodzicielskich czło-
wieka, którego był całkowitym przeciwieństwem. Stanął
po stronie Gary'ego Brodera, mężczyzny bez kręgosłupa
moralnego, całkowitego zera!
- Ach, jemu... - Dana ocknęła się z zamyślenia. - Po-
wiedziałam mu, że jestem w ciąży. Był śmiertelnie prze-
rażony, biedaczek. Cała jego misternie zaplanowana przy-
szłość stanęła pod znakiem zapytania. - Zaśmiała się po-
nuro. - Pewnie po prostu nie był gotowy do roli ojca.
- Miły facet - podsumował Alex. Taki gość nie za-
sługuje ani trochę na jej miłość, pomyślał. Nie chce dzie-
cka i myśli tylko o sobie. Dlaczego kobiety wybierają
sobie i kochają takich mężczyzn?
- Rozumiem, że o wszystko już się zatroszczyłaś?
Dana przełknęła z trudem ślinę i pokiwała głową.
- Szczęście dziecka jest dla mnie w tej chwili sprawą
numer jeden.
- Właśnie widzę - powiedział z przekąsem. Włożył
ręce w kieszenie skórzanej kurtki. - Szkoda tylko, że
mnie okłamywałaś.
Spojrzała na niego, ledwo powstrzymując się, aby nie
wybuchnąć płaczem. %7ładnych tanich chwytów, powtó-
rzyła sobie, po prostu szczere przeprosiny i słodki
uśmiech.
- Przepraszam, Alex. Chyba tym razem nie wypada
mi zwalić winy na hormony?
- Och, dlaczego nie? Możesz robić to, na co masz
ochotę. - Wręczył jej kolejną wizytówkę. - Zadzwoń do
mnie, kiedy przyjdzie czas, jeśli nadal będziesz mnie po-
trzebować.
S
R
- Naprawdę przyjedziesz?
- A jak myślisz? - Popatrzył na nią przez chwilę, za-
stanawiając się, jak taka inteligentna kobieta może za-
dawać podobnie niedorzeczne pytania. - Przyjrzyj mi się
i odpowiedz sobie, kim jest ten wielki błazen.
- Wcale nie jesteś...
- Jestem twoim trenerem, pamiętasz? Człowiek za-
wsze może polegać na swoim trenerze. - Ruchem głowy
wskazał wizytówkę. - Zadzwoń, kiedy zacznie się poród.
S
R
ROZDZIAA PITY
Jak na marcowe popołudnie w Minnesocie, tego dnia
pogoda wyjątkowo zachęcała do spaceru. Jeszcze ran-
kiem chodniki pokrywał świeży śnieg, szybko jednak zo-
stał uprzątnięty. Kiedy Dana zdecydowała się wyjść z do-
mu, znów wprawdzie zaczynało prószyć, mimo to wciąż
było ciepło i przyjemnie.
Dana przyzwyczaiła się do codziennych, długich spa-
cerów. Nie chciała siedzieć sama w domu, kiedy zacznie
się poród. Właściwie to nie była wcale pewna, czy roz-
pozna pierwsze symptomy rychłego rozwiązania i czy
odróżni fałszywy alarm od tej prawdziwej, wielkiej chwi-
li. Na wszelki wypadek, gdy tylko nawiedzało ją naj-
mniejsze nawet uczucie niepokoju, wsłuchiwała się uważ-
nie w swój organizm.
Ostatnio coraz częściej przechadzki ją męczyły. Czasami
musiała nawet zatrzymać się w pół kroku na ulicy, aby zła-
pać oddech. Gdyby wiedział o tym jej trener, na pewno
by na nią nakrzyczał, ale przecież go nie było. Zadzwonił
parę razy, pytając, jak się miewa, lecz jego głos zdawał się
być obcy i daleki. Nie miała do niego żalu; rozumiała jego
postępowanie. Powinnam była wyznać mu prawdę dawno
temu, myślała. Zgubiła mnie duma i przeświadczenie, że
ze wszystkim sama sobie poradzę.
S
R
Zmęczona marszem, zatrzymała się przed wejściem
do kawiarni  U Mamy". Ostatnio omijała ten lokal, bo
przypominał jej Alexa, z którym często tu kiedyś prze-
siadywała. Kiedy byli tu ostatni raz? Parę tygodni temu.
Pomyślała, że od tamtego czasu minęło kilka najdłuż-
szych tygodni jej życia.
Dzisiaj wybrała stolik pod oknem, przy którym naj-
częściej siadali, choć mogła zająć każde inne miejsce -
była jedynym gościem w kawiarni. Wzięła do ręki leżący
na sąsiednim stoliku egzemplarz  English Journal" i jak
zwykle zamówiła szklankę soku pomarańczowego. Prze-
brnęła przez pierwszy artykuł, starając się nie zwracać
uwagi na ból, który coraz silniej przeszywał jej ciało.
Litery skakały jej przed oczami i wyłowienie sensu z tre-
ści akapitu okazało się niemożliwe.
Z kuchni dolatywały dzwięki muzyki country oraz za-
pach smażonego mięsa i ziemniaków. Woń gorącego ole-
ju przyprawiał Dane o mdłości.
Zaniepokoiła się swoim stanem. Ból w krzyżu nie na-
silał się, ale i nie ustępował. Dana postanowiła poczekać
jeszcze trochę, w nadziei że poczuje się na tyle dobrze,
by dotrzeć do domu o własnych siłach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Pokrewne

    Start
    eagle_403
    James Fenimore Cooper The Sea Lions [txt]
    Angela Carter Burning Your Boats (ssc) v4.0
    Alecia Monaco [LoneStar Vampires 03] Black Pearl (Changeling)(pdf)
    Bahdaj Adam Podróż za jeden uÂśmiech
    Krzysztof Gć…siorowski wybór poezji
    Biancotti, Dalesio Values, inequality and happiness
    Hetman Piotr Doroszenko a Polska ebook demo
    Foster, Alan Dean Quozl
    Anderson Kevin J. Moesta Rebecca Oblć…śźenie Akademii Jedi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zdrowieiuroda.opx.pl