[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie chcemy cię skrzywdzić powiedział Toba. Wręcz przeciwnie. Musisz
towarzyszyć nam w podró\y. To bardzo wa\ne. Przeło\ony zakonu ju\ się zgodził.
Gdzie mamy jechać?
W tej chwili nazwy miejsc nic ci nie powiedzą.
A czego oczekujecie ode mnie tam, dokąd pojedziemy?
W twoim obecnym stanie tego te\ byś nie pojął. Twoje wcześniejsze wcielenie
zrozumiałoby. Nie zastanawiałeś się nigdy, kim byłeś przedtem?
Zastanawiałem się.
Odtworzymy te wspomnienia.
Jak je zniszczono?
Przy u\yciu zło\onych technik chemicznych i neurologicznych. Nie
zrozumiałbyś ich. Nawet, \eby o nich wspomnieć, musiałem u\yć słów, których brak
w twoim obecnym słownictwie.
Ty wiesz, kim byłem wcześniej?
Tak.
Powiedz mi, jaki byłem.
Lepiej będzie, jeśli sam do tego dojdziesz. Pomo\emy ci.
Jak to zrobicie?
Damy ci serię zastrzyków... Nie wiesz, co to jest RNA, ale podamy ci twoje
własne RNA z próbek pobranych, zanim cię zmieniono.
Czy ta substancja przywróci mi wiedzę dotyczącą mojego poprzedniego \ycia?
Tak sądzimy. Sundoc jest wysoko kwalifikowanym lekarzem. On ci ją będzie
podawał.
Nie wiem...
O co ci chodzi?
Nie jestem pewien, czy chcę poznać człowieka, jakim byłem niegdyś. A jeśli nie
będzie mi się podobał?
Sundoc, który podniósł się i stał teraz, pocierając głowę, uśmiechnął się. Toba
odezwał się:
Mogę powiedzieć ci jedno: nie poddałeś się tej zmianie dobrowolnie.
Dlaczego ktoś miałby mnie zmuszać, bym stał się kimś innym?
Mo\esz się tego dowiedzieć tylko w jeden sposób. No, więc jak?
Timyin Tin przeszedł przez pokój do stojącego pod ścianą naczynia i nalał sobie
fili\ankę herbaty. Usiadł na macie i zapatrzył się w trzymany napój. Upił łyk. Po
chwili Sundoc i Toba równie\ usiedli.
Tak, to mo\e przera\ać powiedział w końcu Toba, dobierając słowa i wolno je
wypowiadając.
Ta... niepewność. Zdaje się, \e dobrze się tu zaadoptowałeś. Nagle
przychodzimy my i proponujemy ci całkowitą odmianę, nie mówiąc właściwie, na
czym będzie ona polegać. Nie mamy złych zamiarów. Po prostu, w obecnym stanie
umysłu nie zrozumiałbyś tego, co mamy do powiedzenia. Prosimy, byś zechciał
przyjąć ten dziwny dar twoją własną przeszłość bo chcielibyśmy porozmawiać z
tym człowiekiem, którym byłeś. Mo\e stać się i tak, \e, gdy ju\ odzyskasz pamięć, nie
będziesz chciał nam pomóc. Wtedy, oczywiście, będziesz mógł pójść swoją drogą.
Jeśli zechcesz, będziesz mógł powrócić tutaj. Ale daru, który otrzymasz, nie będziemy
mogli odebrać.
Wiedza o sobie to rzecz, której pragnę stwierdził Timyin Tin a poznanie
przeszłych \ywotów jest wa\nym krokiem na drodze do niej. Dlatego powinienem
natychmiast się zgodzić. Ale w przeszłości rozwa\ałem ten problem. Powiedzmy, \e
miałbym odzyskać moje przeszłe \ycie; nie jakieś wspomnienia, ale całość
egzystencji. Załó\my dalej, \e nie tylko nie podobałyby mi się jego cechy, ale,
okazałyby się silniejsze od mojego obecnego charakteru. I zamiast wchłonąć i
wzbogacić się nim, sam zostałbym wchłonięty przez swą poprzednią osobowość. Co
wtedy? Czy nie byłoby to ruchem pod prąd Wielkiego Koła? Czy przyjmując wiedzę
z niepojętego zródła nie wydaje się na pastwę... samego siebie z przeszłości?
Obaj mę\czyzni milczeli. Upił łyk herbaty.
Ale dlaczego miałbym was o to pytać? odezwał się ponownie. Nikt nie
mo\e odpowiedzieć na takie pytanie.
Jednak jest to uczciwe pytanie powiedział Toba. Oczywiście, nie potrafię ci
odpowiedzieć. Ale powiedzmy, \e jedna z twoich przyszłych jazni pewnego dnia
będzie miała takie same wątpliwości wobec twojego obecnego wcielenia. Jak byś się
wtedy czuł?
Timyin Tin roześmiał się nagle.
To prawda powiedział. Nasze ja jest w centrum wszystkiego, czy\ nie?
No właśnie.
Timyin Tin dopił herbatę, a gdy podniósł wzrok, jego twarz miała ju\ inny wyraz.
Ze zmru\onych oczu nad uniesionymi w półuśmiechu kącikami ust biła zuchwałość i
wyzwanie.
Jestem gotów na to oświecenie oznajmił. Mo\emy zaczynać.
To potrwa prawdopodobnie wiele dni powiedział ostro\nie Toba. Musimy
wykonać kilkanaście zabiegów.
No więc, pora zacząć stwierdził Timyin Tin. Co mam robić?
Sundoc spojrzał na Tobę. Ten skinął głową.
W porządku, mo\emy zacząć teraz stwierdził Sundoc.
Wstał i podszedł do swoich baga\y zło\onych w rogu pokoju.
Kiedy będziesz gotów do podró\y? zapytał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]